czwartek, 24 stycznia 2013

O czym chcecie czytać?

Ok, wiem, że imaginy, to akurat oczywiste. Po prostu nie wiem jakie tematy was interesują, jakie sytuacje, zakończenia... Wiecie co? Osoba, która wymyśli najciekawszy temat imagina, dostanie go ze specjalną dedykacją. To jak? CZEKAM! ♥

niedziela, 13 stycznia 2013

WAŻNE ODŁOSZENIE!

Przeniosłam tutaj swoje 2 opowiadania, zapomnijcie o Complicated, nie będę już kontynuować tego opowiadania.

SPÓJRZ NA ZAKŁADKI!
Są tam 2 nowe: Breakout oraz Lights!

Teraz tutaj będę dodawać rozdziały!

JAKIEŚ PYTANIA?

sobota, 12 stycznia 2013

#39 Liam +18 cz.2

 Dla tych wszystkich, którzy nakłonili mnie do dokończenia tego imagina.
PS: Jak będą hejty to będzie wasza wina. ;P

Tu jest Część 1 :D
Wiedziałaś, czułaś, że dochodzi. Chwycił cię za włosy, rzucił na łóżko i znowu w Ciebie wszedł. Robił to mocno i bardzo energicznie. Szybko, szybciej... płakałaś na głos leżąc z twarzą w kołdrze, darłaś się i znowu zaczęłaś krwawić.
Liam - Masz dojść!! Słyszysz?! MASZ DOJŚĆ!!
I teraz krzyknęłaś najgłośniej jak mogłaś... dostałaś, dostaliście orgazmu. Liam wystrzelił w Tobie. Wyszedł z ciebie i położył Cie inaczej, rozchylając Ci nogi. Wylizał Cię na zewnątrz, później przez chwilę w środku i znowu wsadził w Ciebie 2 palce. Na sekundę przestał i zaczął czegoś szukać.
Liam - To teraz zobaczysz kto jest górą... *zaśmiał się*
Spojrzałaś na niego... Stał trzymając w ręce wibrator XXL. Zaczęłaś krzyczeć, że nie chcesz, ale on nie potraktował tego poważnie. Trochę, lecz dość mocno Cię poobijał.
Liam - Nogi dziwko! *zrobiłaś jak chciał* Dobra dziewczynka...
Uklęknął i z wyprostowanej dłoni walnął Cię w vaginę, krzyknęłaś. Włączył wibracje na max, szybko Ci go całego włożył i patrzył jak się męczysz. Wstał i zepchnął Cię z łóżka każąc lizać jego penisa. W bólu zacisnęłaś zmęczone powieki i robiłaś co Ci każe.
Jak poczułaś, że dochodzisz, wibrator zaczął Ci sprawiać przyjemność. Położyłaś się na podłodze i zaczęłaś się masturbować, krzyki zamieniły się w jęki podniecenia. Liam uśmiechnął się do siebie chytrze i zaczął Ci pomagać. Lizał w górę, w dół i na około. Doszłaś, ale Liam ciągle nie chciał przestać.
I podobnie dochodziłaś do orgazmu, razem ze 4 razy. Gdy już zmęczył się doszczętnie upadł na łóżko i zasnął. Usiadłaś w koncie pokoju, ponieważ zorientowałaś się, że nie masz jak wyjść. Wszystko po zamykane, drzwi od pokoju, od łazienki, oba okna. Zostałaś uwięziona we własnym mieszkaniu! Niby później się to tobie podobało, ale obiecał! OBIECAŁ! To był Twój pierwszy raz, a on go spieprzył, bo się upił. Ubrałaś się w bieliznę i ze zmęczenia zasnęłaś na podłodze.
Obudziłaś się w łóżku, a gdy otworzyłaś szerzej oczy spostrzegłaś, że Liam na Ciebie patrzy z uśmiechem na twarzy, przy okazji obejmując ręką.
Liam - I jak wrażenia po wczorajszym kochanie? *chciał cię pocałować, ale go odepchnęłaś*
Ty - Odsuń się ode mnie! *wybiegłaś z pokoju ze łzami w oczach i pobiegłaś zamknąć się w łazience*
Skuliłaś się w rogu łazienki. Świat się zatrzymał. Wspomnienia z minionej nocy przepełniały twój umysł pogarszając tym twój stan psychiczny. Przed oczami przelatywały ci koszmarne obrazy o których chciałabyś zapomnieć, na zawsze. Przestałaś racjonalnie myśleć. Zaczęło ci się kręcić w głowie, oparłaś się plecami o lodowatą ścianę wyłożoną kafelkami. Powoli, choć zapłakana, zaczęłaś dochodzić do rzeczywistości. Słyszałaś jego krzyki, a potem jedno wielkie bum. Wyważył drzwi. Patrzyłaś na niego przerażona, a on powoli zaczął do ciebie podchodzić.
- Kochanie, co jest? Co się wczoraj stało?
Milczałaś, a on próbował cię jakoś przekonać byś coś powiedziała. Obserwowałaś każdy jego ruch.
- [t.i.] do cholery! Gadaj co się wczoraj stało, albo inaczej wyciągnę z ciebie informacje!
Chłopak zaczął krzyczeć jak opętany, nigdy nie widziałaś go w takim stanie. Spojrzałaś na niego niepewnie z łzami i przerażeniem w oczach.
- Na prawdę nie pamiętasz?
Odpowiedziałaś przyciszonym, lekko drżącym głosem. Pokręcił ze zdenerwowania głową.
- Ale jak powiem to już nic mi nie zrobisz, tak?
Spojrzał na ciebie zdziwiony i za razem zaciekawiony.
- Ale co miałbym ci zrobić, słońce...
Chciał przyłożyć dłoń do twojego policzka, ale schowałaś głowę w kolanach. Odczekałaś chwilę i uniosłaś głowę. Zaczęłaś opowiadać o zdarzeniach z poprzedniej nocy co jakiś czas robiąc przerwy i obserwując reakcję Liama.
Nic nie mówił. Miał spuszczoną głowę.
- Skrzywdziłem najważniejszą osobę w moim życiu.
Uniósł głowę, miał zaczerwienione oczy.
- Wyprowadzam się. Będę o ciebie walczyć kiedy już nie będziesz kojarzyła mnie jedynie z bólem. Wiedz jedynie, że nie chciałem i... Kocham cię.
Pocałował cię w czoło, wbił wzrok w twoje wciąż przepełnione strachem oczy i otarł łzy biegnące przez twoje policzki. Nie wiedział jak to jest, ale rozumiał i to w nim kochałaś. Liam wyszedł, odtąd nie miałaś żadnej okazji by z nim porozmawiać. Dlaczego? Popełnił samobójstwo kilka godzin po tym jak się dowiedział czym tak bardzo cię skrzywdził. Też chciałaś to zrobić, lecz nie potrafiłaś. Śmierć mimo wszystko wzbudzała w tobie strach i obrzydzenie, nie byłaś jeszcze gotowa. I szczerze to dobrze zrobiłaś.
Jakiś czas później urodziłaś małą kruszynkę, którą ochrzciłaś Lila, na cześć jej zmarłego ojca.
--------------------------------------------------------------------------------------
Okay, CALM YA TITS! Szczerze to nie uśmiechało mi się pisanie tego imagina...

wtorek, 8 stycznia 2013

LA! (5)! Też was kochamy!

Pytania:
 
1. Jak masz na imię ?
Marysia. :3

2. Ile masz lat ?
13, a 1 kwietnia 14. xD

3. Od kiedy jesteś Directionerką?
Rok minął gdzieś 2 stycznia. :p

4. Ulubieniec 1D?
Harry. ^^

5. Ulubiona piosenka z Take Me Home?
Irresistible. <3

6. Ile blogów prowdzisz ?
Dwa, lecz mam zamiar przekształcić je w jeden. :)

7. Danielle, Perrie, Eleanor czy Taylor?
Oojojojo, trudno wybrać. Danielle! <3

8. Ulubiony bromance?
Larry i Zarry. :D

9. Skąd jesteś?
A z takiego zadupia w Łódzkiem. xD

10. UAN czy TMH?
To żeście dojebały z pytaniem. xD Minimalnie TMH. :P

11. Zaglądasz na naszego bloga? 
Czasami. :D

Jeszcze raz dziękuję za nominację! A ja chciałam usuwać bloga. xD

poniedziałek, 7 stycznia 2013

#38 Harry 1/2 + niespodzianka ;p


Szczerze? Życie jest brutalne. Doświadczyłam już kilka jego skutków na własnej skórze, ale czasem można mieć trudności tylko dlatego, że się je przewiduje. Myślę, zastanawiam się o tym co będzie jutro. Będzie dobrze, czy może raczej źle? Wpadnę pod samochód, spadnę ze schodów? A może raczej wykryją u mnie jakąś niewyleczalną chorobę? Na prawdę nie wiem, ale jestem strasznie ciekawa swojej przyszłości.
Rozglądam się wokoło. Po mojej lewej znajdują się małe, dębowe stoliki, przy każdym stoją dwa lub trzy krzesła wybite czerwoną skórą. Pomieszczenie w którym się znajduję jest przytulne, ciepłe, ozdobione najróżniejszymi dekoracjami świątecznymi. Jakby spojrzeć lekko w prawo zauważy się barek, a za nim zabieganą, szczupłą kelnerkę. Obok stoi pięknie przystrojona choinka. Naprzeciw mnie znajduje się wieszak, na ten moment wisi na nim jedynie moja kurtka, ale co się dziwić, w końcu jest Boże Narodzenie. Odwracam wzrok w prawo. Znajduje się tam wielkie okno z widokiem na opustoszałą ulicę Londynu. Położyłam ciepłą dłoń na szybie, lecz szybko ją stamtąd zabrałam, była lodowata. Przeszedł mnie dreszcz. Zrobiło mi się zimno, naciągnęłam rękawy na dłonie i zaczęłam dopijać moją kawę.
Coś mnie zaniepokoiło, spojrzałam w stronę szyby jeszcze raz, zmarszczyłam brwi. Przeczesałam wzrokiem całą okolicę, wytężyłam wzrok i w jednym z przechodniów zauważyłam jego. Choć loki zasłaniały jego twarz, wiedziałam, że to on. Szedł w moją stronę, lub raczej w stronę lokalu. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale wiedziałam, że coś się stało. Byliśmy razem 4 lata, więc znam go na wylot, wiem kiedy jest źle, a kiedy dobrze.
Podniósł wzrok. Oczy idealne zielone, lecz teraz jakby wyblakłe, bez tej sławnej iskierki. Usta jak zawsze seksowne, lekko zaczerwienione i wyschnięte od mrozu. Na policzkach goszczą czerwone plamy, jest zdenerwowany, a zimno tylko podkręca efekt. Broda mu drży, wiem, że zaraz wybuchnie płaczem.
Zauważył , że się w niego wpatruję. Zilustrował mnie wzrokiem od czubka głowy, po zmarznięte stopy i posłał nikły uśmiech. Spuściłam powoli wzrok siorbiąc moją kawę. Kątem oka obserwowałam jego ruchy. Znowu spojrzałam w stronę szyby i cicho westchnęłam. Zamknęłam oczy rozkoszując się chwilą, oparłam głowę na pięści i zaczęłam rozmyślać. Cieszyłam się tym otaczającym mnie spokojem, ale ja sama w sobie nie byłam ani trochę spokojna. Byłam rozdarta, pozbawiona jakichkolwiek pozytywnych emocji. Poczułam ciepłe powietrze oblewające kawałek mojej szyi oraz szczęki.
- Czym się martwisz, piękna?
To on. To on, jest jedną z tych osób na których oddech mdleję, choruję z miłości, potrafię się zabić. Złożył przyprawiający mnie o dreszcze pocałunek zaczynający się na ramieniu, biegnący przez szyję, szczękę, kończący się na płatku mojego ucha. Odchyliłam głowę ułatwiając mu czynność i starając się zatrzymać tą nikłą chwilę na jak najdłuższy czas. Czułam jak zaczyna się uśmiechać, przez co uśmiech zagościł również na mojej twarzy. Otworzyłam oczy sekundę po tym jak przestał.
- A ty? Nie wyglądasz najlepiej.
Siedział przede mną. Miał podkrążone oczy, bladą twarz, rozczochrane włosy i zaczerwienione oczy.
- Harry, co się stało?
Odwrócił wzrok, broda zaczęła mu drżeć. Nienawidzę gdy jest w takim stanie.
- Nic poważnego.
Widziałam jak wymusza uśmiech, po czym bierze głęboki wdech, by sekundę później wpaść w rozpacz. Zaczął płakać. Uniosłam mu brodę posyłając mały uśmiech.
- Spójrz na mnie, Harreh.
Obrócił te swoje smutne zielone oczka w moją stronę.
- Rozumiem, że nie chcesz o tym rozmawiać, ale wiedz, że ja też nie miałam wesołych kilku ostatnich miesięcy i widok ciebie płaczącego tylko pogarsza mój beznadziejny humor.
Oczy mi się zaszkliły.
- To może pójdziemy gdzieś w bardziej prywatne miejsce by móc się sobie wyżalić?
Zaproponował. Gdzieś w środku ucieszyłam się na jego propozycję. Pokiwałam głową. Zapłacił, pomógł założyć mi płaszcz i ruszyliśmy do najbliższego hotelu. Ulice były opustoszałe, wszyscy nawet paparazzi, zostali wciągnięci w "gwiazdkowy wir zdarzeń", co oznacza dla nas, że będziemy mieli spokój. W pewnym momencie złapał mnie za rękę i mocno ją ścisnął, mimowolnie na moich ustach zagościł uśmiech. Przełknęłam głośno ślinę i weszliśmy do hotelu. Recepcjonistka wydała nam jeden klucz do dwuosobowego pokoju numer 317. Skądś kojarzę tą liczbę, ale skąd? Kobieta pożegnała nas uśmiechem i odwróciła się spowrotem do ekranu komputera. Harreh pociągnął mnie dość mocno za przedramię i można powiedzieć, że wepchnął do pustej windy. Przyparł mnie ciałem do ściany windy i przygryzł moją wargę, po czym zatopił swoje usta w moich. Oddech mi zadrżał, a po nim reszta ciała. Odwzajemnić czy może raczej odepchnąć? Zdecydowałam się na drugą opcję, nie dam mu się tak łatwo. Spojrzał na mnie jak na idiotkę, a ja spiorunowałam go wzrokiem wychodząc z windy. Stanęłam przy drzwiach czekając aż do mnie dołączy. Strasznie agresywnie i szybko starał się otworzyć drzwi, co w żaden sposób mu się nie udawało. Zrobiło mi się gorąco więc rozpięłam płaszcz i sweter pokazując kawałki miseczek od stanika. Delikatnym ruchem zabrałam mu z ręki klucz i przekręciłam go w zamku. Słyszałam jak twardym krokiem stąpał, jak ciężko oddychał. Posmutniałam. Już wiem jakie są jego plany. Wykorzysta mnie i porzuci, tak jak kiedyś, ale tym razem się nie dam. Będę go tak podniecać i napalać, że będzie błagał o współżycie! Mimo wszystko i tak mi smutno, myślałam, że się zmienił, wyciągnął jakieś wnioski z tego co się stało. Nawet jeśli mu się uda ze mną przespać, to mam nadzieję, że...

Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału! Zresztą tak jak zawsze. Zrzuciła płaszcz z ramion pozostając w samym, wcale nie tak grubym sweterku, odkrywając kawałki czarnej bielizny. Prawdopodobnie wciąż pamięta, że to właśnie czarna mnie najbardziej pociąga. Usiadła na  łóżku zakładając nogę na nogę.  Oblizała wargi i spojrzała na mnie wzrokiem zawierającym pogardę, na co zmarszczyłem brwi. O co jej chodzi? Nie wystarczy jej świadomość, że jednym spojrzeniem powala mnie na kolana? Przypomniałem sobie co ten wzrok może oznaczać w jej wykonaniu. Westchnąłem dając przy tym upust emocjom. Zrozumiałem, że ona nie przyszła tu żeby się ze mną kochać, lecz po to by pomóc mi rozwiązać mój problem. Jak to się mówi, i tak dostanę się do jej majtek. Wykorzystam do tego jej słabość, lub raczej naszą wspólną. Zdjąłem kurtkę, rzuciłem ją w kąt i podszedłem do barku. Wyciągnąłem kilka butelek wina i dwa kieliszki. Nalałem i z siłą wciskałem trunek dziewczynie do ręki, nie mogła odmówić kiedy obdarzyłem ją jednym z moich najlepszych uśmiechów.
- Więc? Opowiadaj. *powiedziała dziewczyna po czym za jednym razem opróżniła kieliszek*
Spojrzałem na nią niepewnie. Czy na pewno chce tego słuchać, czy może po prostu jest na tyle uprzejma by tu ze mną siedzieć? Usiadłem obok niej.
- To zaczęło się zaraz po twoim odejściu. Gdy po świecie rozeszło się, że Harry Styles znowu jest singlem, dziewczyny rzuciły się na mnie jak dzikie zwierzęta. *upiłem łyk z kieliszka* Nie odmawiałem sobie, codziennie szedłem spać i wstawałem z inną dziewczyną u boku. Próbowałem znaleźć zamiennik ciebie, przez co stałem się satyriasisem <<satyriasis - mężczyzna uzależniony od seksu>>. *zrobiłem krótką przerwę* Za ostatnim razem tak spiłem się w klubie, że zgwałciłem biedną barmankę, która za odpowiednią kwotę obiecała siedzieć cicho. Zacząłem pochłaniać ogromne ilości alkoholu by ukryć złamane serce i poczucie winy. I w ten oto sposób powiększyłem grono nałogów o kolejny, alkoholizm.
Spuściłem głowę starając się ukryć łzy, nie wyszło. Zacząłem zanosić się płaczem, na co odwróciła mnie do siebie i mocno wtuliła w swoją pierś. Ona na prawdę nie wie, nie rozumie jak bardzo mnie skrzywdziła.
--------------------------------------------------------------------------------
Jutro postaram się napisać 2/2. NIESPODZIANKA będzie w kolejnej części. ;p Oczekujcie dużej dawki emocji! xD

` 1 cz V

Po większej przerwie Gosia i Talu powracają. Z przyczyn usterek dodam Ja posta Gosii.


` cz. V
Szliście do Nandos już ładne parę minut. Ty na barana u Harrego, a Natalia na przedzie z Niallem toczyła zawziętą rozmowę na temat jedzenia w Nandos. Tobie wydawało się to dziwne, nigdy nie spodziewałaś się, że poznasz swojego idola a tym bardziej, że on by cię mógł polubić. Czułaś się nieswojo, wiedziałaś, że on w końcu wróci z tam, skąd przyszedł i już nigdy go nie zobaczysz, a on o Tobie zapomni. To było najgorsze z tego wszystkiego. Tymczasem Natalia rozmawiała z Niallem, a ty ich słuchałaś ,,jednym uchem”:
- A jadłaś taco ? – Zapytał Niall.
- Nie miałam takiej okazji… Em… Niall? – Natalia miała zmieszaną minę.
- Tak? – spytał.
- Czy ty mnie właściwie lubisz? Bo wiesz  ja Ciebie tak, ale to nie dlatego, że jesteś sławny i w ogóle. Jest z Ciebie naprawdę fajny i normalny chłopak, z którym okazuję się mam wiele wspólnego i… -Natalia nie dokończyła.
- Talciu, Ja cię też bardzo, bardzo lubię. Masz tu mój numer telefonu i skype, zapisz sobie w telefonie – Niall podsunął jej telefon, Natalia wyjęła swój i zapisała wszystko . Gdy Natalia to już skończyła on ją mocno przytulił i gdy Natalia nie zwracała na nic uwagi wtulona w niego, on ją uniósł. A ty zaczęłaś się śmiać z reakcji Natalii.
- Aaaaa !! Ja zaraz zwymiotuję. Nie błagam tylko nie do góry nogami.
Niall jej nie posłuchał i chwycił ją za nogi, a ta zwisała do góry nogami.
- Ej no to nie jest śmieszne!!
Nagle poczułaś, że już nie jesteś na plecach Harrego tylko stoisz na ziemi.
- Nie smutaj się. – powiedział Harry dotykając twojego policzka. – Wiem że jesteś smutna, widzę to w Twoich oczach – dodał.
- No bo, Ty wrócisz do domu i zapomnisz o mnie… - mówiłaś ze spuszczoną głową.
- [t.i], nie mów tak! Ja o Tobie nigdy nie zapomnę. Ty jesteś najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem, włącznie z Niallem i chłopakami oczywiście. Ty nie jesteś zwykła fanką… Ty jesteś kimś wyjątkowym, kimś przy kim mogę być sobą. Myślisz pewnie, że drugą taką osobą jest Louis, bo tak piszą w Internecie. Jednak to nie Louis, jest to raczej Niall. On nigdy nikomu nie wygaduje moich tajemnic w przeciwieństwie do Louisa. Ale to nie o tym mowa. Jak wrócę do domu to na pewno nie sam, tylko z tobą! – przytulił cię, a po chwili pocałował twoje usta. Poczułaś jak po jego policzku spływa łza, która niedługo potem zetknęła się z twoimi ustami po odwzajemnieniu pocałunku.
Niedługo potem przestaliście się ,,migdalić” i poszliście dalej za Natalią i Niallem. Biedna Natalia ciągle zwisała do góry nogami z pleców Nialla.
Gdy dotarliście do Nandos, po wejściu do lokalu zajęliście miejsce przy niewielkim, okrągłym stoliku dla czterech osób wystarczyło miejsca. Natalia wstała i pociągnęła Nialla za sobą mówiąc :
- To my pójdziemy coś zamówić.  
Gdy poszli Harry przysunął się do Ciebie, i rozciągając się powiedział :
- No to mamy chwilę dla siebie bejbe.
- Haha. – zaśmiałaś się, a Harry objął cię ramieniem z szyderczym uśmiechem. Kilka dziewczyn się na was popatrzyło. Pewnie fanki. Ale was to nie obchodziło.
*Oczami Natalii*
Tymczasem Ja i Niall staliśmy przed wielką tabliczką z menu i nie wiedzieliśmy co wybrać dla [t.i] i Harrego. Ja miałam ochotę na taco, o którym mówił mi Niall, ale chciałam też kurczaka z rożna więc wzięłam to samo dla [t.i]. Niall wziął to co on i Harry sobie zwykle zamawiali.
Gdy powróciliśmy do stoliku Niall od razu palnął :
- O no co my tu mamy!! Dwa gołąbki Se gruchają.
No, oczywiście ja parsknęłam śmiechem. I śmiałam się przez 5 minut jak nic. W tym czasie Niall wziął ode mnie jedzenie i dał każdemu, to co było dla danej osoby. A ja klapnęłam na krzesło nadal się śmiejąc. A reszta w tym czasie zajadała posiłek. Gdy już się uspokoiłam, znowu mi coś odbiło.
Popatrzałam na [t.i.] z szyderczym uśmiechem, potem na Harrego i znów na [t.i]. Przyjaciółka w końcu załapała o co mi chodzi, bo zauważyła co trzymam w ręce. Był to masywny kawałek kurczaka. Po chwili wylądował on na włosach Harrego, który zaczął piszczeć ‘’jak baba’’. Wszystko potoczyło się szybko. [t.i] rzuciła w śmiejącego się Nialla kawałkiem taco, ten ochlapał ją colą, na co ja się zaśmiała, ale oczywiście chwilę po tym oberwałam od Harrego i Nialla z kurczaka. No i tak się zaczęła nasza bitwa na jedzenie. Niestety szybko nam ją ktoś przerwał. Był to właściciel lokalu ‘’Nandos’’, miał zamiar nas wyrzucić, no ale w końcu zauważył kim są chłopcy i poprosił o zdjęcie z nimi i autograf – ponoć dla jego córki …
Gdy w końcu sobie poszedł, w restauracji zebrali się fani. Głupi idiota dał post na twittera, albo coś w tym stylu. Dziewczyny krzyczały, piszczały i biegały dookoła chłopaków prosząc o autografy i zdjęcia. Jedna fanka nagle zemdlała, ale ktoś zadzwonił na pogotowie i do lokalu weszli mężczyźni w czerwonych kombinezonach. Było ich naprawdę dużo . Może  10, a może więcej.? W każdym razie był straszny tłok, ale chłopcy radzili sobie z fanami doskonale, więc po paru minutach staliśmy już w prawie pustym lokalu. Chłopcy odetchnęli z ulgą.
- Macie nieźle przesrane – powiedziałam
- Troszeczkę tak, ale takie jest życie gwiazd – rzekł Harry poprawiając burze swoich brązowych loków.
- Ale i tak jesteśmy już przyzwyczajeni. – uśmiechnął się szeroko Niall.
- Ech..- westchnęła [t.i]. – Co teraz robimy ? – dodała
- Możemy iść do nas. Wszyscy gdzieś poszli, więc mamy wolną chatę. – powiedział Harry.
- No okej – powiedziałam. Blondyn chwycił mnie za rękę i rzuciwszy przez ramie ciche ‘ dowidzenia ‘ wyszliśmy z restauracji.

*oczami Harrego*
Dzisiaj czuje się bardzo szczęśliwy. Szedłem  za rękę z cudowną dziewczyną którą bardzo kocham. Nie ważne że znamy się tylko jeden dzień. Mam wrażenie że z [t.i] znamy się całe życie. Boje się tylko o jedną rzecz. Przez te wszystkie koncerty i trasy mogę ją stracić. Nie raz będę wyjeżdżał na parę miesięcy i nie będę jej w ogóle widywał. Nie wiem jak to przeżyje ja , i ona. Ale nie będę teraz o tym myśleć. ‘Ciesz się chwilą ‘ – podpowiada  mi mój umysł.
I tak właśnie zrobiłem. Zatrzymałem się . To samo zrobiła [t.i]. Niall i Natalia poszli dalej nie patrząc za siebie. Chwyciłem delikatną twarz [t.i] w dłonie i spojrzałem w jej błękitne oczy. Uśmiechnęła się , a ja zrobiłem to samo , po czym  nasze usta się zetknęły się w namiętny pocałunku.  Staliśmy tak wtuleni w siebie na środku tłocznej ulicy. W końcu oderwałem się od jej malinowych ust.
- [t.i] kocham cię. W ciągu jednego dnia stałaś się kimś ważnym w moim życiu. Dziękuje Ci za wszystko. Pamiętaj  , że czasami przez pewien czas mnie nie będzie . Przez trasy i koncertowe , ale nigdy o tobie nie zapomnę i jak wrócę od razu się spotkamy. Jeśli będziesz bardzo tęsknić , popatrz wieczorem  w gwiazdy i pomyśl o mnie. Nie ważne gdzie będę , też na pewno będę patrzył w gwiazdy.

niedziela, 6 stycznia 2013

#37 Harry*

*imagin przetłumaczony z tumblra!

Na początku Harry był jak:

A ja mentalnie byłam jak:

Wszystko co chciałam powiedzieć to:

Co jednak powiedziałam:

Kiedy zdałam sobie sprawę jak daleko zaszłam:

Po wszystkim po prostu leżałam jak:

Kiedy poszłam pochwalić się przyjaciołom:

Oni zaczęli się na mnie gapić jak:

A ja po prostu siedziałam:

Te bitches nie mają pojęcia co się działo.

--------------------------------------------------------------------------------------------------
Haha, kocham ten imagin, po prostu sikam ze śmiechu. xD

wtorek, 1 stycznia 2013

#36 Louis

- Czyli według ciebie nie mogę nawet SAMA iść się wykąpać bez podejrzeń, że chcę się zabić?!
- To nie tak! Ja po prostu nie chcę cię stracić... Kocham cię!
- Oh, więc to, że pochowałeś wszystko czym mogłabym zadać sobie ostateczny cios to według ciebie przejaw miłości?! Louis!
Krzyki dwojga młodych ludzi wypełniają pomieszczenie.
- Zrozum, że ja się o ciebie panicznie boję, [t.i.].
- Mam to w dupie, Louis! Słyszysz?! Wiem, że popełniłam w życiu kilka błędów, a ty zamiast mi pomóc, jedynie mi o nich przypominasz! Mam tego dosyć, rozumiesz?! (...)
Dziewczyna zaczyna płakać, krzyki cichną.
- (...) Dlaczego mi nie ufasz?
- Kochanie, proszę. Ja cię kocham-
- Nie Louis! Gdybyś mnie kochał, ufałbyś mi i-
- Ale ja ci ufam jak idiota! To chowanie rzeczy to był pomysł twoich rodziców!
Zdesperowany chłopak podniósł głos, łzy zaczęły gościć w jego oczach. Wie, że nie może jej znowu stracić.
- To koniec...
- Co?
Wybełkotał przez łzy.
- To co słyszałeś. To koniec. Wyprowadzam się.
Jak powiedziała tak zrobiła, spakowała swoje rzeczy i kiedy już chciała wychodzić...
- Proszę! Obiecuję, że przestanę! Daj mi tę ostatnią szansę! -
Dziewczyna nie wysłuchała do końca. Kręcąc głową, odeszła. 
Chłopak upadł na kolana chowając twarz w dłonie.
- Proszę... Nie możesz mi tego znowu zrobić...
----------------------------------------------------------------------------------
Smutasy się spodobały więc je kontynuuję. :3