czwartek, 28 lutego 2013

#45 Harry +18

Dla Ajki. :3

- Ale Harry, dobrze wiesz, że to tak nie działa... - powiedziałaś odsuwając się od przyjaciela.
- Oj no proszę, ten jeden raz. - objął cię w tali lekko podgryzając płatek twojego ucha.
Przełknęłaś głośno ślinę. Poczułaś jak jego duże dłonie przeniosły się na twoje pośladki.
- Przestań... - wymruczałaś podczas przyjemności.
Nic sobie z tego nie zrobił, był jeszcze bardziej nachalny. Pocałował cię w kącik ust, uniósł za pośladki i z impetem rzucił cię na fotel za tobą. Uniosłaś na niego wzrok, kiedy jego dłonie zaczęły zrywać z ciebie twoją białą, lekko prześwitującą koszulę.
- Harry, proszę. Tak nie można... - złapałaś go za nadgarstki próbując odepchnąć.
- Zabierz ręce! - syknął przez zaciśnięte zęby.
Wystraszona zaczęłaś się wyrywać, a twoje oczy wypełniły łzy.
- Przestań, albo zmienię zasady naszej zabawy, a ja nie chcę cię skrzywdzić. Jasne? - pogładził kciukiem twój policzek.
Pokręciłaś przecząco głową ponawiając próbę ucieczki, co nie skończyło się zbyt dobrze. Uderzył cię z wyprostowanej dłoni w twarz. Przerażona przyłożyłaś dłoń do bolącego policzka. Zdziwiona lekko otworzyłaś usta, nigdy nie spodziewałabyś się, że Harry mógłby cię uderzyć. Po twoim policzku zleciała pojedyncza łza. Łza, która oznaczała zawód na najlepszym przyjacielu.
- Ostrzegałem, a teraz bądź grzeczna i nie utrudniaj. - wypowiedział te słowa z tą jego pociągającą chrypką na którą poczułaś jak mimo wszystko robisz się mokra.
Drżące dłonie chłopaka zaczęły odpinać twoją koszulę by później mogły ją z ciebie tak po prostu zerwać. Zaczęłaś obserwować twarz Loczka, oczy miał jak pięciozłotówki na co cicho zachichotałaś. Podgryzł wargę, odpiął stanik i wciąż trzymając dłonie na twoich plecach spojrzał ci w oczy. Spotkał się z przerażeniem, bólem, niedowierzaniem i... zgodą? Tak, niepewną zgodą, która była coraz bardziej widoczna. Uśmiechnął się, jedną dłoń położył na twoim karku po czym przyciągnął cie do pocałunku, a drugą do końca zdjął stanik. Kilka minut poświęciliście na tzw. wymianę śliny.

Języki tańczyły własnym rytmem walcząc o dominację. Dwa napalone na siebie ciała były gotowe na bliższy kontakt niż było to kiedykolwiek przewidziane. On, nie mógł dłużej czekać na odwzajemnienie uczucia z jej strony. Ona, miała dość stania z boku i przyglądania się jego seksualnym poczynaniom w stronę innych kobiet. Byli inni, lecz pod pewnymi względami tacy sami. Byli jak Ying i Yang, pasowali do siebie jak dwie połówki jednego jabłka. Miłość wypełniała ich drżące z podniecenia ciała. 
Byli sobie przeznaczeni, lecz skąd mogli o tym wiedzieć?

Oplotłaś ręce wokół jego szyi, a nogi wokół bioder. Czułaś jak cię podnosi, sam kładzie się na kanapę, a ciebie kładzie na swoim lekko drżącym ciele. Oderwałaś się od pocałunku by nabrać powietrza, prostując się do pozycji siedzącej. Wygięłaś się czując jego chłodne dłonie na swoich gorących piersiach. Ciche pojękiwania zaczęły wydobywać się z wnętrza twojej podnieconej duszy. Zaczęłaś tracić nad własnym ciałem kontrolę kiedy usta chłopaka zaczęły przy okazji pieścić twoją szczękę, szyję oraz obojczyk. Palce jakby same wplątały się w loki kochanka, a szyja wykrzywiła pod jego magicznym dotykiem.
- Harreh... proszę... zlituj się... - wyszeptałaś między ciężkimi oddechami.
Uniósł głowę, złożył na twoich wargach krótki, lecz czuły pocałunek, uśmiechnął się przewrócił was tak, że teraz to on na tobie siedział i zaczął kolejny pocałunek. Owinęłaś ręce wokół jego szyi przy okazji bawiąc się kilkoma loczkami. Chwyciłaś za jeden róg koszulki chłopaka unosząc ją do góry i domagając się całkowitego jej zdjęcia. Zrobił zgodnie z twoimi zamiarami przy okazji jeszcze zdejmując swoje jak i twoje spodnie. Widok niemalże gołego ciała chłopaka sprawiał, że zaczęłaś się roztapiać jak ciepłe masło. Stanęłaś obok niego znowu wpijając wargi w usta kochanka. Ramiona Stylesa delikatnie owinęły się wokół twojej tali. "Czas się odwdzięczyć za przyjemność!" - podpowiadał ci rozum. Wciąż w pocałunku zaczęłaś ręką zjeżdżać od szyi Harrego aż do jego krocza. Zacisnęłaś na nim palce, po czym włożyłaś palce pod gumkę jego bokserek starając się je zdjąć. Bielizna swobodnie zjechała po nogach chłopaka ukazując jego dar natury. Oderwałaś się od Hazzy pokazując uwodzicielski uśmiech, po czym uklęknęłaś biorąc w dłonie już wyprostowanego członka.
- Skoro chcesz, to dostaniesz. - po czym zatopiłaś jego członka w swojej buzi.
- Oh, mój boże. - wydyszał Harry.
Wykonywałaś dobrze ci znane ruchy. Byłaś szczęśliwa, że wreszcie masz szansę pokazać jak bardzo ci na nim zależy. Jęki Stylesa jedynie motywowały cię do dalszej pracy. Raz szybciej, raz wolniej. Raz głębiej, raz płyciej. W pewnym momencie zwolniłaś tempo, po czym przestałaś. Przecież zapewne oboje nie chcecie tego tak szybko skończyć. Wstałaś i z ramionami zarzuconymi na szyję chłopaka czekałaś na jego reakcję. On jedynie stał w miejscu z zamkniętymi oczami próbując uspokoić oddech.
- Więc jak? Jestem wystarczająco niegrzeczna by mnie ukarać? - te słowa zmysłowo opuściły twoje usta docierając do uszu Haz.
Pokiwał głową wciąż stojąc w tym samym miejscu. Uśmiechnięta postanowiłaś wziąć sprawę w swoje ręce. Zdjęłaś dolną część swojej bielizny i popchnęłaś chłopaka spowrotem na kanapę. Usiadłaś okrakiem na jego kolanach powoli przenosząc swoją kobiecość nad przyrodzenie już opanowanego Stylesa. Gdy byłaś już nad celem chwycił twoje biodra i pociągnął mocno w dół. Odchyliłaś głowę zamykając oczy, a z twojego gardła wydobył się jeden przeciągły jęk. Zaczęłaś unosić się i opadać w rytm wyznaczonego przez Harrego tempa. Szybko, szybciej, aż do granic możliwości. W skutku tak udanego pożycia powstawały nieokreślone jęki, stęki i krzyknięcia. Gdy błagałaś o więcej, postawił jeden warunek.
- Patrz mi w oczy.
Było to trudne do wykonania, lecz stawka była ogromna więc wkładałaś jak najwięcej starań by go nie zawieźć. Gdy twój wzrok opuszczał jego oczy, zwalniał tempo i jego ruchy przestawały być tak staranne i głębokie jak ty byś tego chciała. Przeniósł dłonie na twoje pośladki mocno je ściskając.
- Skoro nie masz wystarczająco dużo silnej woli by nie spuszczać wzroku z moich oczu, ukaram cię tak, że aż będzie bolało. - wyszeptał ci do uch szybko zmieniając pozycję.
Teraz ty leżałaś na kanapie, a on pracował między twoimi ugiętymi nogami. Był szyki, dynamiczny i zdecydowany. Tym razem nie bawił się w żadne gierki, to był seks który oboje uwielbiacie.
- Harreh, jestem już blisko...
- Jeszcze nie! - warknął i przyspieszył tempo.
Zaczęłaś zaciskać palce na materiale kanapy, podgryzać wargę i zamykać oczy byle nie doprowadzić przed czasem do końca.
- Już? - wyjęczałaś.
- Już! - krzyknął i wybuchnęliście w sobie w tym samym momencie.
Harry opadł na twoje zgrzane i spocone ciało, wywołując tym u ciebie miły dreszcz.
- To było...
- ...niesamowite. - dokończyłaś i poczułaś na swoich wargach czuły pocałunek.

Teraz zostało już tylko jedno pytanie, jednorazowa noc czy może raczej  związek na wieki?

------------------------------------------------------------------------------------
Miał być ostry, lecz mnie ostre kojarzą się jedynie z gwałtem, sorry. xD

4 komentarze:

  1. według mnie to pewnie jednorazowa noc , ale wszystko moze się zdarzyć...imagin wietny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww *,* jak ja dawno nie czytałam tak świetnego zboczonego imagina kocham Cię za niego ! /G.

    OdpowiedzUsuń