Idziesz na rozmowę o pracę, strasznie zdenerwowana i podekscytowana. Wyciągasz telefon i patrzysz na godzinę, jesteś prawie spóźniona więc zaczynasz biec. Wpadłaś po drodze na kilka osób, lecz nie obchodzi cię to. Weszłaś do budynku, zdążyłaś właśnie wywoływali ciebie. Uśmiechnęłaś się poprawiłaś sukienkę i weszłaś do pokoju, siedziało tam 5 chłopców, lecz tylko jeden zwrócił twoją uwagę, ten który właśnie przegryzał marchewkę. Usiadłaś na specjalnie przygotowanym dla ciebie krześle i zaczęłaś o sobie opowiadać, ile masz lat, czy jesteś mężatką?...to pytanie cie zdziwiło
TY - ‘a wyglądam na
taką?’
zaśmiali się razem z
tobą. Ten ‘ładny’ podszedł do ciebie i podał ci marchewkę uśmiechną się i
powiedział
Louis - ‘ i like girls who eat carrots’
zarumieniłaś się i
spuściłaś głowę, reszta chłopców się zaśmiała. ‘oddzwonimy’ to były ostatnie
słowa jakie usłyszałaś z jego ust przed wyjściem z gabinetu. Minęły 3 tygodnie,
ty ciągle nie dostałaś odpowiedzi. Nagle zadzwonił ci telefon, jakiś nieznany
numer. Oczy otworzyły ci się na pełną szerokość i odebrałaś
TY - ‘tak, przy
telefonie – naprawdę? – dziękuję! – do zobaczenia!’
wcisnęłaś czerwony
klawisz i położyłaś się na swoim łóżku piszcząc. Dostałaś pracę. Musisz się
spotkać ze swoimi pracodawcami, jesteś teraz ich menadżerem. Za jakieś 2
godziny musisz być w ich domu by omówić wszystkie szczegóły umowy. Zakładasz na
siebie czarną spudnicę - bombkę, białą
koszulę i czarne buty na bardzo długich obcasach, masz 30 min by się tam
znaleźć, więc spokojnie wychodzisz z domu. Gdy zobaczyłaś tabliczkę z adresem
pod który miałaś iść, wzięłaś głęboki oddech i zastukałaś do drzwi. Po krótkiej
chwili usłyszałaś ‘wejść’ więc otworzyłaś drzwi i weszłaś. Przed tobą stanęło
wszystkich pięciu, uśmiechnęłaś się i przedstawiłaś, każdy z nic podchodził po
kolei, Louis podszedł ostatni spojrzał
na ciebie, pokręcił głową i pobiegł po cos na górę. Wszyscy prócz ciebie się
śmiali, a ponieważ nie wiedziałaś o co chodzi wytłumaczyli ci to tak: ‘przygotuj
się na nowy ubiór’. Zobaczyłaś Lou schodzącego po schodach, z koszulką w paski
i szelkami w marchewki, już wiedziałaś o co chodzi, zaśmiałaś się. Szybko
omówiliście to co masz robić, chwyciłaś torebkę oraz nowy ubiór i wyszłaś.
Następnego dnia siedziałaś przed
telewizorem i zajadałaś żelki, nagle ktoś wpadł do twojego mieszkania, to Louis
i Harry. Postanowili, że wyciągną cię na miasto. Bawiliście się wspaniale, nieustannie
flirtowałaś z Lou, co doprowadzało Harrego do mdłości
Louis – Harry zaraz zaczyna się dobranocka...
Nie dokończył, Harrego już nie było. Biegł obejrzeć
dobranockę. Zaśmialiście się i poszliście na spacer po Londynie, zobaczyłaś jak
Lou podejrzanie porusza brwiami, dziwnie na niego popatrzyłaś po czym za
sprawką Louisa znalazłaś się w fontannie
Louis – (coś mu odbiło i zaczął krzyczeć)
SUPEERMEEEEEEEEEEEEN!!! (wskoczył do
fontanny i wyciągną cię całą przemoczoną)
TY – LOUIS!!!
(zaczęłaś się śmiać) odstaw mnie na ziemię!! (nic do niego nie
docierało, byłaś zdana na jego głupotę)
Louis – jak sobie życzysz (puścił się i upadłaś na trawę,
postanowiłaś się nad nim zemścić)
TY – (zaczęłaś udawać, że przez niego złamałaś sobie nogę)
ałaaaa, Lou to bolało... i BOLI!!! Złamałam sobie przez ciebie nogę!! (sztuczna łza poleciała po twoim policzku)
Louis – o matko, a Liam mówił żeby nie bawić się ludźmi!!
(ukucnął przy tobie, po czym popatrzyłaś na niego i zaczęłaś się śmiać, wydało
ci się to tak zabawne, że położyłaś się na trawie uderzając w nią nogami)
TY – dałeś się nabrać frajerze!! (Lou rzucił się na ciebie i
turlaliście się tak przez caaały park)
Kilka dni później zostałaś jego dziewczyną, kilka lat
później żoną, a jeszcze kilka lat później na świecie pojawiły się piękne
trojaczki o imionach: Nicholas Carter, Logan David i Jasmine Samantha <3
---------------------------------------------------------------------------------mam nadzieję że się podoba właśnie pracuję nad imaginem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz