poniedziałek, 7 stycznia 2013

#38 Harry 1/2 + niespodzianka ;p


Szczerze? Życie jest brutalne. Doświadczyłam już kilka jego skutków na własnej skórze, ale czasem można mieć trudności tylko dlatego, że się je przewiduje. Myślę, zastanawiam się o tym co będzie jutro. Będzie dobrze, czy może raczej źle? Wpadnę pod samochód, spadnę ze schodów? A może raczej wykryją u mnie jakąś niewyleczalną chorobę? Na prawdę nie wiem, ale jestem strasznie ciekawa swojej przyszłości.
Rozglądam się wokoło. Po mojej lewej znajdują się małe, dębowe stoliki, przy każdym stoją dwa lub trzy krzesła wybite czerwoną skórą. Pomieszczenie w którym się znajduję jest przytulne, ciepłe, ozdobione najróżniejszymi dekoracjami świątecznymi. Jakby spojrzeć lekko w prawo zauważy się barek, a za nim zabieganą, szczupłą kelnerkę. Obok stoi pięknie przystrojona choinka. Naprzeciw mnie znajduje się wieszak, na ten moment wisi na nim jedynie moja kurtka, ale co się dziwić, w końcu jest Boże Narodzenie. Odwracam wzrok w prawo. Znajduje się tam wielkie okno z widokiem na opustoszałą ulicę Londynu. Położyłam ciepłą dłoń na szybie, lecz szybko ją stamtąd zabrałam, była lodowata. Przeszedł mnie dreszcz. Zrobiło mi się zimno, naciągnęłam rękawy na dłonie i zaczęłam dopijać moją kawę.
Coś mnie zaniepokoiło, spojrzałam w stronę szyby jeszcze raz, zmarszczyłam brwi. Przeczesałam wzrokiem całą okolicę, wytężyłam wzrok i w jednym z przechodniów zauważyłam jego. Choć loki zasłaniały jego twarz, wiedziałam, że to on. Szedł w moją stronę, lub raczej w stronę lokalu. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, ale wiedziałam, że coś się stało. Byliśmy razem 4 lata, więc znam go na wylot, wiem kiedy jest źle, a kiedy dobrze.
Podniósł wzrok. Oczy idealne zielone, lecz teraz jakby wyblakłe, bez tej sławnej iskierki. Usta jak zawsze seksowne, lekko zaczerwienione i wyschnięte od mrozu. Na policzkach goszczą czerwone plamy, jest zdenerwowany, a zimno tylko podkręca efekt. Broda mu drży, wiem, że zaraz wybuchnie płaczem.
Zauważył , że się w niego wpatruję. Zilustrował mnie wzrokiem od czubka głowy, po zmarznięte stopy i posłał nikły uśmiech. Spuściłam powoli wzrok siorbiąc moją kawę. Kątem oka obserwowałam jego ruchy. Znowu spojrzałam w stronę szyby i cicho westchnęłam. Zamknęłam oczy rozkoszując się chwilą, oparłam głowę na pięści i zaczęłam rozmyślać. Cieszyłam się tym otaczającym mnie spokojem, ale ja sama w sobie nie byłam ani trochę spokojna. Byłam rozdarta, pozbawiona jakichkolwiek pozytywnych emocji. Poczułam ciepłe powietrze oblewające kawałek mojej szyi oraz szczęki.
- Czym się martwisz, piękna?
To on. To on, jest jedną z tych osób na których oddech mdleję, choruję z miłości, potrafię się zabić. Złożył przyprawiający mnie o dreszcze pocałunek zaczynający się na ramieniu, biegnący przez szyję, szczękę, kończący się na płatku mojego ucha. Odchyliłam głowę ułatwiając mu czynność i starając się zatrzymać tą nikłą chwilę na jak najdłuższy czas. Czułam jak zaczyna się uśmiechać, przez co uśmiech zagościł również na mojej twarzy. Otworzyłam oczy sekundę po tym jak przestał.
- A ty? Nie wyglądasz najlepiej.
Siedział przede mną. Miał podkrążone oczy, bladą twarz, rozczochrane włosy i zaczerwienione oczy.
- Harry, co się stało?
Odwrócił wzrok, broda zaczęła mu drżeć. Nienawidzę gdy jest w takim stanie.
- Nic poważnego.
Widziałam jak wymusza uśmiech, po czym bierze głęboki wdech, by sekundę później wpaść w rozpacz. Zaczął płakać. Uniosłam mu brodę posyłając mały uśmiech.
- Spójrz na mnie, Harreh.
Obrócił te swoje smutne zielone oczka w moją stronę.
- Rozumiem, że nie chcesz o tym rozmawiać, ale wiedz, że ja też nie miałam wesołych kilku ostatnich miesięcy i widok ciebie płaczącego tylko pogarsza mój beznadziejny humor.
Oczy mi się zaszkliły.
- To może pójdziemy gdzieś w bardziej prywatne miejsce by móc się sobie wyżalić?
Zaproponował. Gdzieś w środku ucieszyłam się na jego propozycję. Pokiwałam głową. Zapłacił, pomógł założyć mi płaszcz i ruszyliśmy do najbliższego hotelu. Ulice były opustoszałe, wszyscy nawet paparazzi, zostali wciągnięci w "gwiazdkowy wir zdarzeń", co oznacza dla nas, że będziemy mieli spokój. W pewnym momencie złapał mnie za rękę i mocno ją ścisnął, mimowolnie na moich ustach zagościł uśmiech. Przełknęłam głośno ślinę i weszliśmy do hotelu. Recepcjonistka wydała nam jeden klucz do dwuosobowego pokoju numer 317. Skądś kojarzę tą liczbę, ale skąd? Kobieta pożegnała nas uśmiechem i odwróciła się spowrotem do ekranu komputera. Harreh pociągnął mnie dość mocno za przedramię i można powiedzieć, że wepchnął do pustej windy. Przyparł mnie ciałem do ściany windy i przygryzł moją wargę, po czym zatopił swoje usta w moich. Oddech mi zadrżał, a po nim reszta ciała. Odwzajemnić czy może raczej odepchnąć? Zdecydowałam się na drugą opcję, nie dam mu się tak łatwo. Spojrzał na mnie jak na idiotkę, a ja spiorunowałam go wzrokiem wychodząc z windy. Stanęłam przy drzwiach czekając aż do mnie dołączy. Strasznie agresywnie i szybko starał się otworzyć drzwi, co w żaden sposób mu się nie udawało. Zrobiło mi się gorąco więc rozpięłam płaszcz i sweter pokazując kawałki miseczek od stanika. Delikatnym ruchem zabrałam mu z ręki klucz i przekręciłam go w zamku. Słyszałam jak twardym krokiem stąpał, jak ciężko oddychał. Posmutniałam. Już wiem jakie są jego plany. Wykorzysta mnie i porzuci, tak jak kiedyś, ale tym razem się nie dam. Będę go tak podniecać i napalać, że będzie błagał o współżycie! Mimo wszystko i tak mi smutno, myślałam, że się zmienił, wyciągnął jakieś wnioski z tego co się stało. Nawet jeśli mu się uda ze mną przespać, to mam nadzieję, że...

Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału! Zresztą tak jak zawsze. Zrzuciła płaszcz z ramion pozostając w samym, wcale nie tak grubym sweterku, odkrywając kawałki czarnej bielizny. Prawdopodobnie wciąż pamięta, że to właśnie czarna mnie najbardziej pociąga. Usiadła na  łóżku zakładając nogę na nogę.  Oblizała wargi i spojrzała na mnie wzrokiem zawierającym pogardę, na co zmarszczyłem brwi. O co jej chodzi? Nie wystarczy jej świadomość, że jednym spojrzeniem powala mnie na kolana? Przypomniałem sobie co ten wzrok może oznaczać w jej wykonaniu. Westchnąłem dając przy tym upust emocjom. Zrozumiałem, że ona nie przyszła tu żeby się ze mną kochać, lecz po to by pomóc mi rozwiązać mój problem. Jak to się mówi, i tak dostanę się do jej majtek. Wykorzystam do tego jej słabość, lub raczej naszą wspólną. Zdjąłem kurtkę, rzuciłem ją w kąt i podszedłem do barku. Wyciągnąłem kilka butelek wina i dwa kieliszki. Nalałem i z siłą wciskałem trunek dziewczynie do ręki, nie mogła odmówić kiedy obdarzyłem ją jednym z moich najlepszych uśmiechów.
- Więc? Opowiadaj. *powiedziała dziewczyna po czym za jednym razem opróżniła kieliszek*
Spojrzałem na nią niepewnie. Czy na pewno chce tego słuchać, czy może po prostu jest na tyle uprzejma by tu ze mną siedzieć? Usiadłem obok niej.
- To zaczęło się zaraz po twoim odejściu. Gdy po świecie rozeszło się, że Harry Styles znowu jest singlem, dziewczyny rzuciły się na mnie jak dzikie zwierzęta. *upiłem łyk z kieliszka* Nie odmawiałem sobie, codziennie szedłem spać i wstawałem z inną dziewczyną u boku. Próbowałem znaleźć zamiennik ciebie, przez co stałem się satyriasisem <<satyriasis - mężczyzna uzależniony od seksu>>. *zrobiłem krótką przerwę* Za ostatnim razem tak spiłem się w klubie, że zgwałciłem biedną barmankę, która za odpowiednią kwotę obiecała siedzieć cicho. Zacząłem pochłaniać ogromne ilości alkoholu by ukryć złamane serce i poczucie winy. I w ten oto sposób powiększyłem grono nałogów o kolejny, alkoholizm.
Spuściłem głowę starając się ukryć łzy, nie wyszło. Zacząłem zanosić się płaczem, na co odwróciła mnie do siebie i mocno wtuliła w swoją pierś. Ona na prawdę nie wie, nie rozumie jak bardzo mnie skrzywdziła.
--------------------------------------------------------------------------------
Jutro postaram się napisać 2/2. NIESPODZIANKA będzie w kolejnej części. ;p Oczekujcie dużej dawki emocji! xD

3 komentarze:

  1. Wystarczy jak powiem, że już chcę drugą cześć?
    Genialny pomysł.! . :D

    Zapraszam do mnie: http://this-pain-is-too-real.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wystarczy. ;P
      Dziękuję, strasznie się namęczyłam. :/

      Usuń
  2. kiedy następna część ? : )

    OdpowiedzUsuń