No co mnie podkusiło by wychodzić z domu?! Byłem rozwścieczony, ale ona chciała jedynie znać prawdę... Biegnę ulicą przez deszcz z kapturem na głowie, muszę przeprosić, nie mogę jej stracić! Zatrzymałem się by złapać oddech, z miejsca w którym stałem było widać nasz parterowy domek. Moje nogi wrzuciły najwyższy bieg kierując się do domu. Z impetem otworzyłem drzwi krzycząc jej imię. Biegałem po całym domu i ostatnie pomieszczenie które mi zostało... nasza sypialnia. Drzwi były uchylone więc jej szloch był słyszalny mimo, że tłumiła go poduszką. Moją poduszką.
- [t.i.]...? - powiedziałem otwierając i cicho zamykając za sobą drzwi.
Gdy tylko usłyszała mój głos wstała z łóżka i biegiem wtuliła się w mój tors.
- Nie zostawiaj mnie... - wyszeptała w płaczu.
Otuliłem ją ramionami, próbując uspokoić. Mój podbródek spoczął na jej głowie. Zamknąłem oczy śpiewając fragment jej ulubionej piosenki, X & Y.
When something is broken
and you try to fix it
Trying to repair it anyway you can
and you try to fix it
Trying to repair it anyway you can
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz