piątek, 14 czerwca 2013

#53 Harry (tłumaczenie)

Ostatnia godzina była niebezpiecznie cicha. Dłoń w dłoń, czoło w czoło. Tych dwoje po prostu obserwowało siebie nawzajem. Harry Styles, chłopak, który nigdy nie wyobrażał sobie siebie ujarzmionego, wreszcie odnalazł godnego przeciwnika. Jeśli by zapytać Harry’ego o co chodzi, nie udzielił by ci jednoznacznej odpowiedzi. Patrzył w oczy [t.i.] [t.n.], rozkoszując się jej towarzystwem bez jakichkolwiek słów lub gestów. Bał się, to go przerażało. Co on w ogóle do cholery robi? Przecież to on, ten sławny Harry Styles, – król list przebojów, bożyszcze nastolatek – czy nie powinien teraz pieprzyć się z tą dziewczyną po kątach?


Noc zaczęła się jak zawsze. Był na jakiejś głupiej imprezie z resztą One Direction, wszyscy zadawali mu te same głupie pytania, wyszedł z kolejną głupią Hollywoodzką dziewczyną, która pozwoliłaby zrobić sobie wszystko za jego głupią kasę. Rano wyszłaby z jego apartamentu jakby nic się nie stało, lecz ta Hollywoodzka dziewczyna okazała się mądrzejsza niż Styles się spodziewał.

Alkohol ledwo przejął kontrolę nad [t.i.], a ona już trzymała dłoń chłopaka by wyprowadził ją z klubu do swojego auta. „Nie zrobię tego, nie jestem taka.” wybełkotała w jego ramię. Wibracje od jej głosu przeszły przez rękę Harry’ego, doprowadzając go tym do szału. Nie mógł się doczekać by zostać z [t.i.] sam na sam, nie musiałby się nią dzielić, nawet z paparazzi. Z niewiadomych przyczyn nie uwierzył Miley kiedy powiedziała, że tego nie zrobi. Z tego co słyszał dziewczyna oszalała po tym jak zerwała zaręczyny z wieloletnim partnerem. To ona powinna być tym kto każdej nocy sprowadza do domu innego człowieka.
Harry oblizał wargi przed otworzeniem drzwi od czarnego SUV, pozwalając [t.i.] wejść jako pierwszej. Przejazd powinien być szybki i taki był. Jej głowa znajdowała się na jego ramieniu gdy auto ruszyło w stronę jego hotelu w centrum miasta. Ze względu na panujący mrok większość fanów była już w swoich domach, mogli zatem dostać się do środka niezauważeni. Dla chłopaka przejażdżka windą trwała dłużej niż samochodem. Obejrzał ją od góry do dołu. To jak jej dłoń wraz z włosami zakrywały połowę jej twarzy, a z jej ust wydobywał się cichy chichot , doprowadzało go do szaleństwa. „Na co się gapisz?” zaśmiała się kładąc głowę na metalowej ścianie windy. Harry wzruszył ramionami z małym uśmieszkiem na twarzy. „Nie wiem,” skłamał “po prostu jesteś bardzo piękna.” Brunetka wywróciła oczami I nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, winda zatrzymała się. „Idziemy?” zapytał wystawiając swoją rękę tak by mogła ją chwycić i zostać bezpiecznie odeskortowana do jego pokoju. Kiwnęła głową kładąc swoją dłoń na jego.

Pokój był duży, by nie skłamać – gigantyczny. Dwie sypialnie, duża łazienka, kuchnia i balkon który zdawał się mieć najlepszy widok na całe miasto. Było perfekcyjnie i ekstremalnie romantycznie. [t.i.] od razu poczuła się jak w domu, codziennie sypiała w innych pokojach hotelowych. Gdy Harry wrócił z kuchni z dwoma kieliszkami i butelką szampana, dziewczyna siedziała na kanapie przeglądając jakiegoś szmatławca. Dał jej jeden z kieliszków i usiadł obok kładąc rękę na jej ramionach.

“Więc, co czytamy?” zapytał przybliżając się do niej. Polizała jej górną wargę przed spojrzeniem na Harry’ego. „Co o tym myślisz?” dziewczyna zamknęła magazyn by pokazać pierwszą stronę. Harry przeczytał kilka nagłówków. Były to po prostu głupie plotki wymyślane przez ludzi, którzy nie mają realnej pracy. „Więc, myślę, że ci ludzie są idiotami. Sprawiają, że czujemy się jak komercyjne gówno. Dlaczego pytasz?” [t.i.] upiła łyk szampana przed położeniem go na ławie stojącej przed nimi. „Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się co zmusza tych Ludzi do pisania? Chodzi mi o to, czy myśli, że oni rozumieją, że my też jesteśmy ludźmi? Rozumiem, że jak ktoś zrobi coś głupiego to o tym napiszą, ale co myśmy im kurwa zrobili, że myślą, że mogą nas tak oczerniać?”

Harry dyskretnie na nią zerknął. Może powinien ją bardziej upić na przyjęciu by nie zadawała tylu pytań. „Nie wiem, nie wydaje mi się by chodziło tu o to co my zrobiliśmy źle. Piszą to co ludzie chcą usłyszeć. Nieznajomi powiedzą o nas wszystko i nie obchodzi ich, że to stek bzdur. Oni nie widzą nas jako ludzi tylko jako pieniądze. Jeśli napiszą, że idziemy na odwyk zarobią 50, jeśli powiedzą, że przeze mnie jakaś dziewczyna jest w ciąży zarobią 100 i mogę się założyć, że gdy napiszą, że masz dziecko na boku zarobią 3000. Jesteśmy ofiarami tej gry, jesteśmy tymi na których się zarabia.”

Przytaknęła wzdychając. “To beznadziejne.” Harry pokiwał głową w zgodzie. Schylił się po jej kieliszek prawie wpychając go jej do dłoni. Ochoczo chwyciła kieliszek,  „Kiedy ja i Dave zerwaliśmy, prasa dostawała szału,” [t.i.] upiła wystarczająco duży łyk by prawie opróżnić  kieliszek. Chciała szybko dokończyć tę historię, historię w której Harry nie był do końca zainteresowany, lecz i tak słuchał. „Wciąż mówili, że to przez to, że go zdradziłam, ponieważ ja byłam szalona a Dave chciał odejść. Ale to on mnie zdradził, z moją najlepszą przyjaciółką. Upokorzył mnie, złamał moje serce i co się stało? Teraz to ja jestem ta zła, bo te dupki zdecydowały się wymyślić jakieś gówniane kłamstwo o tym jak go zdradziłam, jak oszalałam.” Rzuciła magazyn na stolik wyrywając Harry’emu z dłoni kieliszek i wypiła wszystko na jednym tchu, bez namysłu. 

 “Spokojnie, zwolnij.” Zaśmiał się zabierając [t.i.] szklane naczynie. Odstawił na stolik, a później umieścił głowę na pięści, łokciem opierając się o ramię kanapy. „Więc,” zaczął powoli, „dla mnie nie jesteś szalona, jesteś normalna.” Głowa dziewczyny opadła na oparcie kanapy i zmarszczył się jej nos. „Naprawdę tak myślisz?” Zapytała by po chwili dostać pozytywną odpowiedź chłopaka. Zaśmiała się z siebie, a jej wzrok opadł na jej kolana. „Jeśli byłabym tobą myślałabym, że jestem dziwna i szalona. Jeśli przyprowadziłbyś tu inną to jestem pena, że już byś na niej leżał całkowicie nagi. Ale ja. Ja zadaję pytania które zapewne doprowadzają cię do białej gorączki. Dziwię się dlaczego mnie jeszcze nie poprosiłeś bym wyszła.”

Chłopak wstał z kanapy I pokręcił głową. “Więc widzisz, nie jestem kutasem!” Wzruszył ramionami i uśmiechnął się, po czym zabrał kieliszki do kuchni by móc je napełnić. „Ale masz rację, jeżeli byłby to ktoś inny to już byśmy ‘tam’ byli,” Pokiwał głową wskazując na sypialnię. „bylibyśmy również całkowicie nadzy… ale to nie jest ktoś inny, tylko ty.” Wziął łyk szampana i odłożył naczynie na stolik. „Czy jeśli teraz ja zadawałbym ci pytania, czy poczułabyś się mniej szalona?” zapytał. [t.i.] pokiwała głową i oplotła wargami krawędź kieliszka. 

 “No dobrze…” Powiedział powoli kierując wzrok w górę. Przymrużył oczy by wydawało się, że bardzo ciężko myśli nad pytaniem jakie ma zadać, lecz prawda jest taka, że już od dawna wiedział o co chce zapytać. „Nie robisz tego często, prawda?” Dziewczyna przyłożyła dłoń do twarzy nie mogąc opanować śmiechu, zawstydzenia i czerwonego rumieńca wskakującego na jej policzki. „Masz rację,” powiedziała delikatnie „nie robię tego często.”. Harry uśmiechnął się słysząc odpowiedź. „Co sprawiło, że dzisiejsza noc jest inna?” [t.i.] spojrzała na niego i przygryzła lekko górną wargę. „ No weź. Powiedz mi!” zaczął błagać i dąsać. “ No Okay, Okay!” Dziewczyna się zaśmiała przewracając oczami. Wszystko mówiło jej, nie mów mu, nie mów mu co myślisz. Jeśli się dowie, będziesz po prostu kolejną dziewczyną na jego długiej liście nazwisk. Ale wtedy dostrzegła jego błagający wyraz twarzy i przesłodkie dołeczki w policzkach. Nie umiała powiedzieć nie.

“Byłam ciekawa” zaczęła “jak to jest być w bliskim i personalnym otoczeniu Harryego Stylesa.” Harry pokiwał głową. Był z siebie dumny, że zaprzątał jej głowę mimo, że się nie znali. Delikatnie przyłożył swoje czoło do jej z zadziornym uśmieszkiem. „Więc jak się czujesz będąc w moim bliskim, personalnym otoczeniu?” zapytał starając przestać się uśmiechać. Twarz dziewczyny przybliżyła się do jego jeszcze bardziej. [t.i.] nie mogła się powstrzymać przed podgryzieniem dolnej wargi. „Więc,” zaczęła delikatnie, kładąc dłoń na delikatnym policzku Harryego. „ jest tylko jeden sposób  by się przekonać.” Wystarczyła chwila nieuwagi a dziewczyna już stała kierując się do sypialni i zaczęcając go palcem by dołączył. „Chodź.”  I zniknęła za drzwiami z chytrym uśmiechem. Stylesowi zajęło to chwilę by przeanalizować to co właśnie się stało. Otworzył się do niej, a teraz go nagradzała. Udało mu się, będzie uprawiał seks z dziewczyną o której fantazjował od dwunastego roku życia.

Wejrzał o pokoju, leżała na łóżku czekająć na niego. Czując przypływ spontaniczności wszedł i skoczył na łóżko. Przygwoździł ją do miękkiej pościeli kładąc nogi po obu stronach jej ciała, nie dając możliwości ruchu. Ale coś w jej oczach mówiło mu, że jest zdziwiona jego zachowaniem. Normalnie kiedy to robił, dziewczyny starały się napierać na twarde wybrzuszenie na jego spodniach, ale nie [t.i.]. Wyglądała na zdziwioną, zdrętwiałą ale gdyby powiedzieć, że jest przerażona – kula trafiłaby koło płotu. Nim się obejrzał przycisnęła swoje usta do jego. Przez chwile wydawało mu się, że źle ocenił zachowanie dziewczyny i że jego zmartwienie było niepotrzebne. I wtedy przerwała pocałunek śmiejąc się.

“Przepraszam,” zaśmiała się odwracają wzrok byle na niego nie patrzeć. „nie wiem co robię.” Harry uniósł brwi i położył się obok niej. “Mówisz poważnie?” zapytał. “Przecież już to kiedyś robiłaś.” Wzruszyła ramionami. „Zazwyczaj nie robię tego z kimś kogo nie znam.” Chłopak przeczesał dłońmi włosy, już zdawał sobie sprawę z tego, że tej nocy się nie zabawi. „To proste,” wytłumaczył podróżując dłonią od jej policzka, przez szyję, gładząc koszulkę koszulkę aż do podbrzusza. „Jeśli chcesz, ja mogę wszystkim się zająć, musisz po prostu-”
“Nie,” Odepchnęła jego dłoń. “Nie jestem jak inne dziewczyny.”
-------------------------------------------------------------------------------------------
 *imagin nie mój, to tylko tłumaczenie. 
Hellooooł. Skończyłam tłumaczyć co było trudne ze względu na moje lenistwo. Niedługo wstawię imagin z Zaynem +18. :3 Xx ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz