Noc zaczęła się jak zawsze. Był na jakiejś głupiej imprezie z
resztą One Direction, wszyscy zadawali mu te same głupie pytania, wyszedł z kolejną
głupią Hollywoodzką dziewczyną, która pozwoliłaby zrobić sobie wszystko za jego
głupią kasę. Rano wyszłaby z jego apartamentu jakby nic się nie stało, lecz ta
Hollywoodzka dziewczyna okazała się mądrzejsza niż Styles się spodziewał.
Alkohol ledwo przejął kontrolę nad [t.i.], a ona już trzymała dłoń
chłopaka by wyprowadził ją z klubu do swojego auta. „Nie zrobię tego, nie
jestem taka.” wybełkotała w jego ramię. Wibracje od jej głosu przeszły przez
rękę Harry’ego, doprowadzając go tym do szału. Nie mógł się doczekać by zostać
z [t.i.] sam na sam, nie musiałby się nią dzielić, nawet z paparazzi. Z
niewiadomych przyczyn nie uwierzył Miley kiedy powiedziała, że tego nie zrobi.
Z tego co słyszał dziewczyna oszalała po tym jak zerwała zaręczyny z
wieloletnim partnerem. To ona powinna być tym kto każdej nocy sprowadza do domu
innego człowieka.
Harry oblizał wargi przed otworzeniem drzwi od czarnego SUV,
pozwalając [t.i.] wejść jako pierwszej. Przejazd powinien być szybki i taki
był. Jej głowa znajdowała się na jego ramieniu gdy auto ruszyło w stronę jego
hotelu w centrum miasta. Ze względu na panujący mrok większość fanów była już w
swoich domach, mogli zatem dostać się do środka niezauważeni. Dla chłopaka
przejażdżka windą trwała dłużej niż samochodem. Obejrzał ją od góry do dołu. To
jak jej dłoń wraz z włosami zakrywały połowę jej twarzy, a z jej ust wydobywał
się cichy chichot , doprowadzało go do szaleństwa. „Na co się gapisz?” zaśmiała
się kładąc głowę na metalowej ścianie windy. Harry wzruszył ramionami z małym
uśmieszkiem na twarzy. „Nie wiem,” skłamał “po prostu jesteś bardzo piękna.”
Brunetka wywróciła oczami I nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, winda zatrzymała
się. „Idziemy?” zapytał wystawiając swoją rękę tak by mogła ją chwycić i zostać
bezpiecznie odeskortowana do jego pokoju. Kiwnęła głową kładąc swoją dłoń na jego.
Pokój był duży, by nie skłamać – gigantyczny. Dwie sypialnie, duża
łazienka, kuchnia i balkon który zdawał się mieć najlepszy widok na całe
miasto. Było perfekcyjnie i ekstremalnie romantycznie. [t.i.] od razu poczuła
się jak w domu, codziennie sypiała w innych pokojach hotelowych. Gdy Harry
wrócił z kuchni z dwoma kieliszkami i butelką szampana, dziewczyna siedziała na
kanapie przeglądając jakiegoś szmatławca. Dał jej jeden z kieliszków i usiadł
obok kładąc rękę na jej ramionach.
“Więc, co czytamy?” zapytał przybliżając się do niej. Polizała jej
górną wargę przed spojrzeniem na Harry’ego. „Co o tym myślisz?” dziewczyna
zamknęła magazyn by pokazać pierwszą stronę. Harry przeczytał kilka nagłówków.
Były to po prostu głupie plotki wymyślane przez ludzi, którzy nie mają realnej
pracy. „Więc, myślę, że ci ludzie są idiotami. Sprawiają, że czujemy się jak komercyjne
gówno. Dlaczego pytasz?” [t.i.] upiła łyk szampana przed położeniem go na ławie
stojącej przed nimi. „Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się co zmusza tych Ludzi
do pisania? Chodzi mi o to, czy myśli, że oni rozumieją, że my też jesteśmy
ludźmi? Rozumiem, że jak ktoś zrobi coś głupiego to o tym napiszą, ale co myśmy
im kurwa zrobili, że myślą, że mogą nas tak oczerniać?”
Harry dyskretnie na nią zerknął. Może powinien ją bardziej upić na
przyjęciu by nie zadawała tylu pytań. „Nie wiem, nie wydaje mi się by chodziło
tu o to co my zrobiliśmy źle. Piszą to co ludzie chcą usłyszeć. Nieznajomi
powiedzą o nas wszystko i nie obchodzi ich, że to stek bzdur. Oni nie widzą nas
jako ludzi tylko jako pieniądze. Jeśli napiszą, że idziemy na odwyk zarobią 50,
jeśli powiedzą, że przeze mnie jakaś dziewczyna jest w ciąży zarobią 100 i mogę
się założyć, że gdy napiszą, że masz dziecko na boku zarobią 3000. Jesteśmy
ofiarami tej gry, jesteśmy tymi na których się zarabia.”
Przytaknęła wzdychając. “To beznadziejne.” Harry pokiwał głową w
zgodzie. Schylił się po jej kieliszek prawie wpychając go jej do dłoni. Ochoczo
chwyciła kieliszek, „Kiedy ja i Dave
zerwaliśmy, prasa dostawała szału,” [t.i.] upiła wystarczająco duży łyk by
prawie opróżnić kieliszek. Chciała
szybko dokończyć tę historię, historię w której Harry nie był do końca
zainteresowany, lecz i tak słuchał. „Wciąż mówili, że to przez to, że go
zdradziłam, ponieważ ja byłam szalona a Dave chciał odejść. Ale to on mnie
zdradził, z moją najlepszą przyjaciółką. Upokorzył mnie, złamał moje serce i co
się stało? Teraz to ja jestem ta zła, bo te dupki zdecydowały się wymyślić
jakieś gówniane kłamstwo o tym jak go zdradziłam, jak oszalałam.” Rzuciła
magazyn na stolik wyrywając Harry’emu z dłoni kieliszek i wypiła wszystko na
jednym tchu, bez namysłu.
“Spokojnie, zwolnij.” Zaśmiał
się zabierając [t.i.] szklane naczynie. Odstawił na stolik, a później umieścił
głowę na pięści, łokciem opierając się o ramię kanapy. „Więc,” zaczął powoli,
„dla mnie nie jesteś szalona, jesteś normalna.” Głowa dziewczyny opadła na
oparcie kanapy i zmarszczył się jej nos. „Naprawdę tak myślisz?” Zapytała by po
chwili dostać pozytywną odpowiedź chłopaka. Zaśmiała się z siebie, a jej wzrok
opadł na jej kolana. „Jeśli byłabym tobą myślałabym, że jestem dziwna i
szalona. Jeśli przyprowadziłbyś tu inną to jestem pena, że już byś na niej
leżał całkowicie nagi. Ale ja. Ja zadaję pytania które zapewne doprowadzają cię
do białej gorączki. Dziwię się dlaczego mnie jeszcze nie poprosiłeś bym
wyszła.”
Chłopak wstał z kanapy I pokręcił głową. “Więc widzisz, nie jestem
kutasem!” Wzruszył ramionami i uśmiechnął się, po czym zabrał kieliszki do
kuchni by móc je napełnić. „Ale masz rację, jeżeli byłby to ktoś inny to już
byśmy ‘tam’ byli,” Pokiwał głową wskazując na sypialnię. „bylibyśmy również
całkowicie nadzy… ale to nie jest ktoś inny, tylko ty.” Wziął łyk szampana i
odłożył naczynie na stolik. „Czy jeśli teraz ja zadawałbym ci pytania, czy
poczułabyś się mniej szalona?” zapytał. [t.i.] pokiwała głową i oplotła wargami
krawędź kieliszka.
“No dobrze…” Powiedział
powoli kierując wzrok w górę. Przymrużył oczy by wydawało się, że bardzo ciężko
myśli nad pytaniem jakie ma zadać, lecz prawda jest taka, że już od dawna
wiedział o co chce zapytać. „Nie robisz tego często, prawda?” Dziewczyna przyłożyła
dłoń do twarzy nie mogąc opanować śmiechu, zawstydzenia i czerwonego rumieńca
wskakującego na jej policzki. „Masz rację,” powiedziała delikatnie „nie robię
tego często.”. Harry uśmiechnął się słysząc odpowiedź. „Co sprawiło, że dzisiejsza noc jest inna?” [t.i.]
spojrzała na niego i przygryzła lekko górną wargę. „ No weź. Powiedz mi!” zaczął błagać i dąsać. “
No Okay, Okay!” Dziewczyna się zaśmiała przewracając oczami. Wszystko
mówiło jej, nie mów mu, nie mów mu co myślisz. Jeśli się dowie, będziesz po prostu
kolejną dziewczyną na jego długiej liście nazwisk. Ale wtedy dostrzegła jego
błagający wyraz twarzy i przesłodkie dołeczki w policzkach. Nie umiała
powiedzieć nie.
“Byłam ciekawa” zaczęła “jak to jest być w bliskim i personalnym
otoczeniu Harryego Stylesa.” Harry pokiwał głową. Był z siebie dumny, że
zaprzątał jej głowę mimo, że się nie znali. Delikatnie przyłożył swoje czoło do jej z zadziornym uśmieszkiem. „Więc
jak się czujesz będąc w moim bliskim, personalnym otoczeniu?” zapytał starając
przestać się uśmiechać. Twarz
dziewczyny przybliżyła się do jego jeszcze bardziej. [t.i.] nie mogła
się powstrzymać przed podgryzieniem dolnej wargi. „Więc,” zaczęła delikatnie, kładąc dłoń na
delikatnym policzku Harryego. „ jest tylko jeden sposób by się przekonać.” Wystarczyła chwila
nieuwagi a dziewczyna już stała kierując się do sypialni i zaczęcając go palcem
by dołączył. „Chodź.” I zniknęła za drzwiami z chytrym uśmiechem. Stylesowi
zajęło to chwilę by przeanalizować to co właśnie się stało. Otworzył się do
niej, a teraz go nagradzała. Udało mu się, będzie uprawiał seks z dziewczyną o
której fantazjował od dwunastego roku życia.
Wejrzał o pokoju, leżała na łóżku czekająć na niego. Czując
przypływ spontaniczności wszedł i skoczył na łóżko. Przygwoździł ją do miękkiej
pościeli kładąc nogi po obu stronach jej ciała, nie dając możliwości ruchu. Ale
coś w jej oczach mówiło mu, że jest zdziwiona jego zachowaniem. Normalnie kiedy
to robił, dziewczyny starały się napierać na twarde wybrzuszenie na jego
spodniach, ale nie [t.i.]. Wyglądała na zdziwioną, zdrętwiałą ale gdyby
powiedzieć, że jest przerażona – kula trafiłaby koło płotu. Nim się obejrzał
przycisnęła swoje usta do jego. Przez chwile wydawało mu się, że źle ocenił
zachowanie dziewczyny i że jego zmartwienie było niepotrzebne. I wtedy
przerwała pocałunek śmiejąc się.
“Przepraszam,” zaśmiała się odwracają wzrok byle na niego nie
patrzeć. „nie wiem co robię.”
Harry uniósł brwi i położył się obok niej. “Mówisz poważnie?” zapytał. “Przecież
już to kiedyś robiłaś.” Wzruszyła ramionami. „Zazwyczaj nie robię tego z kimś
kogo nie znam.” Chłopak przeczesał dłońmi włosy, już zdawał sobie sprawę z tego,
że tej nocy się nie zabawi. „To proste,” wytłumaczył podróżując dłonią od jej
policzka, przez szyję, gładząc koszulkę koszulkę aż do podbrzusza. „Jeśli
chcesz, ja mogę wszystkim się zająć, musisz po prostu-”
“Nie,” Odepchnęła jego dłoń. “Nie jestem jak inne dziewczyny.”
-------------------------------------------------------------------------------------------
*imagin nie mój, to tylko tłumaczenie.
Hellooooł. Skończyłam tłumaczyć co było trudne ze względu na moje lenistwo. Niedługo wstawię imagin z Zaynem +18. :3 Xx ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz