poniedziałek, 11 lutego 2013

#43 Zayn

Stoisz przed lustrem i nakładasz makijaż. Zakrywasz to czego się boisz, wstydzisz. Nie lubisz swojej przeszłości, zresztą za teraźniejszością również nie przepadasz. Wrócił do domu, znowu spity. Kto? Twój ukochany, który "w dupie ma twoje uczucia". Nie wiesz co się z nim stało, był kochającym ojcem i mężem, a teraz... a teraz nie jest. Coś w nim pękło, zamknął się w sobie. Podniosłaś waszą 2letnią córeczkę z podłogi w łazience i poszłaś "zabarykadować się" w jej pokoju. Mimo, że jej jeszcze nie uderzył, czujesz, że prędzej czy później to zrobi. Usłyszałaś kroki, wszedł do waszej sypialni przywołując cię po imieniu. Nie odpowiedziałaś odkluczyłaś drzwi od pokoju, położyłaś się wraz z córeczką na łóżku i starałaś się udawać, że śpisz. Małej to nie wychodziło, szarpała się i marudziła do momentu kiedy do pomieszczenia wkroczył on. Zaczęłaś płakać i uspokajać oddech by wydawało się, że śpisz. Łzy leciały po twoich policzkach strumieniami, ale starałaś się zachować zimną krew. Ściskając jeden z rogów poduszki wsłuchiwałaś się w to co robi Zayn. Podszedł i... wtulił się w twoje plecy. Śmiesznie to musiało wyglądać, dwoje dorosłych ludzi leżących na łóżeczku dla dzieci.
- Wiem, że nie śpisz słońce.
Pokiwałaś lekko głową, czekając na jego dalsze czynności.
- Kochaj się ze mną [t.i.].
Aksamitne usta wylądowały na twojej szyi, jedna rękach przysunęła twoje biodra bliżej jego, a druga wędrowała pod twoją koszulkę. Nie wytrzymałaś, zaczęłaś ryczeć na cały głos.
- Proszę zostaw, nie krzywdź mnie... *wypowiedziałaś między oddechami*
- [t.i.] o co ci chodzi? Co się stało? *odwrócił cię w jego stronę*
Przenikał cię wzrokiem. Nie był pijany, był całkowicie trzeźwy. Zdezorientowany czekał na odpowiedź.
- Dlaczego płaczesz? Kochanie, co jest? *otarł rękawem łzy z twojej twarzy*
- Boję się...
- Kogo, czego?
Zamilkłaś pozwalając łzom kreślić czarne strumienie na twoich policzkach.
- [t.i.]? Kogo, czego się boisz? *powtórzył pytanie w skupieniu*
- Ciebie.
Chłopak przymrużył oczy nie dowierzając w twoje słowa.
- Ale jak to?! *krzyknął unosząc rękę*
- Przepraszam, proszę, nie bij mnie już więcej... *zwinęłaś się w kłębek chcąc uchronić się przed uderzeniem*
- Kobieto o czym ty bredzisz...?
Wstałaś i usiadłaś na podłodze obok małej by uchronić ją przed następstwami zdarzeń.
- [t.i.], czy ja was kiedykolwiek uderzyłem?
Jedyne co zrobiłaś to pokiwałaś głową, na więcej nie było cię stać, strach wziął górę. Chłopak wybiegł z pokoju i przez jakiś czas nie dawał żadnego znaku życia. Usłyszałaś trzask tłuczonego szkła. Przestraszona jak i zmartwiona zaczęłaś bać się o Zayna. Z córką na rękach przemierzałaś przez korytarz w kierunku waszej sypialni. Delikatnie uchyliłaś drzwi stawiając dziewczynkę na podłodze. Mała wbiegła do pokoju wołając 'tata'. Zakryłaś dłonią usta, Zayn stał przy wybitym oknie waszego apartamentu. Przecież wy mieszkacie na 26 piętrze! Jak skoczy to zostaną po nim jedynie wspomnienia. Dziewczynka nieświadoma niczego podeszła do taty i zaczęła ciągnąć za jego nogawkę.
- Tata?
- Daisy, słońce odsuń się. *powiedziałaś*
- Tatusiu co się dzieje? *dziewczynka zaczęła podchodzić coraz to bliżej wybitego okna*
Daisy ukucnęła przy krawędzi i patrzyła w dół podziwiając widoki. Mała chwyciła w swoje rączki kawałek szkła i zaczęła się nim bawić. Zayn stał zapatrzony w coś poza oknem, nie kontaktował z rzeczywistością.
- Zayn, zrób coś! *zaczęłaś krzyczeć w stronę męża*
Mała zaczęła płakać, ponieważ zacięła się szkłem. Mulat zaczął przytomnieć, spojrzał w stronę córki i przerażony wziął ją w swoje objęcia.
- Daisy, kochanie, nie płacz. Tatuś jest przy tobie, zaraz mamusia opatrzy ci rączkę. *pocałował ją w czółko*
Gdy tylko położyliście małą spać rzuciłaś się na niego. Wtuliłaś się w jego klatkę piersiową z płaczem i pretensjami jednocześnie.
- Jak mogłeś?! Wiesz jak ja się martwiłam?! Co ci wpadło do tej głupiej łepetyny?! O czym ty myś-
- Skrzywdziłem was rozumiesz?! Skrzywdziłem kogoś kogo kocham najbardziej na świecie, nie mogę sobie tego wybaczyć! Ja muszę -
- Musisz być teraz ze mną i twoją córką. Mam kurwa gdzieś to co mi robiłeś, kocham cię i nie pozwolę ci odejść!
Wpiłaś się agresywnie w jego usta już nigdy nie pozwalając mu odejść w chwilach zwątpienia.
---------------------------------------------------------------------------------
Ehhh, kuźwa mam za miękkie serce. Miałam zabić Zayna i Daisy, ale nie potrafiłam. :/ Nie podoba mi się to gówno, czekam na hejty.

2 komentarze:

  1. Wlasnie ze fajne jest! Zadne gowno...
    Dobrze ze nikogo nie usmiercilas ale juz sie balam ze Zayn 'mnie' uderzy...

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie kurwa gówno , co ty pierdolisz?! to jest świetne a ty przestać brać to co bierzesz , świństwo jakies ... XD ;D

    OdpowiedzUsuń