sobota, 15 czerwca 2013

#54 Zayn

Trzymasz w dłoni kieliszek wina relaksując się przy deszczowej pogodzie Londynu. Uśmiech zajmuje miejsce na twoich ustach dopóki to uszu nie dociera płacz dziecka. Nagie stopy weszły w kontakt z chłodną podłogą i zaczęły kierować się do pokoju małego Toma. Westchnęłaś przecierając dłonią zmęczoną twarz, starając się rozbudzić.
- Tata? - usłyszałaś zachrypnięty głos Toma po otworzeniu drzwi.
- Nie słońce, to mama. - wyszeptałaś.
Jego płacz zaczął rosnąć w siłę.
- Kochanie nie płacz. - usiadłaś obok niego na łóżku. - Co się stało? - przytuliłaś go i ucałowałaś czółko.
Nie musiałaś pytać o odpowiedź, bardzo dobrze ją znałaś.
- Bo pod szafą coś jest! - wykrzyczał w twoją koszulkę.
Chłopiec bardzo przeżywał rozłąkę z ojcem więc od dawna miałaś opracowany plan.
- Zadzwonić do taty?
W odpowiedzi dostałaś leniwe kiwnięcie głową trzylatka. Uśmiechnęłaś się i wyciągnęłaś z kieszeni telefon. Wpisałaś numer kierunkowy do Australii, a po nim numer Zayna. Przyłożyłaś słuchawkę do ucha i posadziłaś Toma sobie na kolanach czekając aż mężczyzna odbierze telefon.
- Halo? - usłyszałaś zachrypnięty głos kochanka.
- Cześć kochanie, wiem, że w Australii jest teraz 5 nad ranem, ale ktoś tu za tobą bardzo tęskni.- po tych słowach oddałaś chłopcu telefon.
- Tata? - Tom zapytał niepewnie. - Tata! - jego nastrój momentalnie się zmienił.
Ułożyłaś chłopca do snu i usiadłaś na podłodze by nie przeszkadzać w procesie usypiania go. Do twoich uszu dobiegł niesamowity śpiew Zayna. Wzięłaś głęboki wdech by nie zalać się płaczem. Po kilku minutach odwróciłaś się by ocenić ile czasu jeszcze potrzeba do uśpienia Toma, ale on już słodko drzemał. Bezszelestnie wstałaś, ucałowałaś czółko chłopca a uśmiech sam wkroczył na twoje wargi. Delikatnie wysunęłaś telefon spod głowy chłopca i na palcach opuściłaś pokój. Przyłożyłaś telefon do ucha, zamknęłaś oczy i zaczęłaś wsłuchiwać się w piękny śpiew męża. Pociągnęłaś nosem, a on jak na zawołanie przerwał.
- [t.i.], wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony.
- Tak, po prostu tak bardzo za tobą tęsknię. - wybuchłaś płaczem.
- Skarbie, - głos mu się załamał. - wiesz jak bardzo cię kocham, prawda?
- Mhm. - wymruczałaś starając się opanować cieknące łzy.
- To miała być niespodzianka, - westchnął. - ale jesteście dla mnie ważniejsi niż cokolwiek na tym świecie. - przerwał.
- Zayn, o co chodzi?
- Jestem w samolocie najdroższa, wracam na tydzień do domu. - w jego głosie można było usłyszeć troskę.
Rozkleiłaś się doszczętnie, wyłaś do telefonu zagłuszając płaczem zmartwionego Zayna.
- Matko, tak bardzo cię kocham Zayn, tak bardzo mocno! - po tych słowach przypłynęła kolejna fala łez.
- Kochanie, nie płacz, proszę! Za 3 godziny będę w domu, też cię kocham nawet nie wiesz jak bardzo! - pociągnął nosem. - Wybacz, ale muszę się rozłączyć. Kocham was, pamiętaj.
Schowałaś twarz dłoniach i podkuliłaś nogi pod brodę. Płacz z bólu zmienił się w płacz ze szczęścia. Leniwie wstałaś z podłogi i skierowałaś się w stronę salonu. Na kanapie zajęłaś tą samą pozycję co na podłodze kilka sekund temu. Mimo twoich planów by poczekać na Zayna, zasnęłaś po 20 minutach zmęczona płaczem. Łzy zaschnęły na twoich policzkach, a oczy stały się opuchnięte od ciągłego wylewania łez. Skuloną na kanapie zastał cię Zayn, który położył się przy tobie, by wreszcie móc cię ogrzać swoim ciałem.
- Kocham cię. - to ostatnie słowa, które wypowiedział przed zaśnięciem.
----------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny też będzie o Zaynie, ale +18. :D Postaram się by był na jutro. ;P

1 komentarz:

  1. piękny, słodki i wgl. cudny!
    nie mogę się doczekań następnego!

    http://foreverloveonedirection1d.blogspot.com/

    ~G~

    OdpowiedzUsuń