Słuchaj tego: Selena Gomez - Who Says
Masz 17 lat i chodzisz do liceum w Londynie. Jesteś cheerleaderką. Nie jesteś bardzo wysoka, masz 167 cm wzrostu i się z tego cieszysz.
Właśnie biegniesz do szkoły, znowu spóźniłaś się na autobus. Twoje bardzo długie, nie związane, naturalnie platynowe włosy powiewają na wietrze. Twój oddech jest nie równy. Mimo, że dzisiaj jest sobota, musisz być w szkole żeby wraz z dziewczynami przećwiczyć piramidę, na której jesteś na samym szczycie. Jak dobiegłaś do szatni koleżanka pomogła ci się rozpakować, a ty się przebrałaś. Trenerka na Ciebie nakrzyczała, przez co popsuł Ci się humor. Twoja załamka nie trwała długo, po 15 minutach na salę wszedł piękny blondyn, kapitan, z kolegami ze szkolnej drużyny. Jedyne co wiedziałaś było to, że mają ćwiczyć do jakiegoś meczu koszykówki. Wasza trenerka poprosiła ich żeby usiedli na trybunach i ocenili wasz układ. Zrobiłaś wytrzeszcz, ale taki, że koleżanka myślała, że zaraz Ci gały wypadną. Ustawiłaś się, muzyka zaczęła grać. Dziewczyny Cię podrzuciły, zrobiłaś szpagat w powietrzu, złapały Cię i jeszcze raz szpagat tylko, że na podłodze. I spokojnie robiłaś dalsze czynności. Noga i ręka w górę, gwiazda, przewrót w powietrzu i najważniejszy i zarazem najtrudniejszy moment - piramida. Przełknęłaś ślinę wspięłaś się po ramionach koleżanek, stanęłaś i uniosłaś ręce w górę. Koniec piosenki, koniec układu. Teraz tylko zejść, ukłonić się i ćwiczyć od nowa. Ale los miał inne plany. Koleżanka pod Tobą zaczęła się dość mocno chwiać i krzyczeć, że zaraz spadnie. Chciałaś zeskoczyć, ale nie miałaś jak. Jakiś 1m przed Tobą zaczynają się trybuny, a do tyłu trudno jest Ci zrobić przewrót w powietrzu, ponieważ jeszcze go nie dopracowałaś. Zaczęłaś wymachiwać rękoma i spadłaś z krzykiem. Myślałaś, że upadniesz i coś sobie złamiesz, ale ktoś Cię złapał. To cudo Cię złapało. To ten niesamowicie piękny chłopak.
N - Niall jestem, a ty jak masz na imię kochana?
Ty - [T.I.], dziękuję, że mnie uratowałeś przed połamaniem kości.
Ucałowałaś go w policzek, zaszłaś z jego rąk i wróciłaś do koleżanek. Przez cały trening czułaś na sobie jego wzrok. Po każdym Twoim potknięciu podbiegał do Ciebie i pytał czy wszystko dobrze i jak się czujesz. Ty tylko kiwałaś głową i mówiłaś, że nic Ci nie jest. Trening trwał dość długo. Od 12 do 19. Chłopcy mieli zostać jeszcze z godzinę, więc usiadłaś i kibicowałaś dzielnie Niallowi, który nieszczęśliwym trafem przewrócił się i nie chciał podnieść. Przestraszyłaś się i do niego podbiegłaś. Jego koledzy zaczęli się śmiać, a on zawstydzony podniósł się i na Ciebie spojrzał. Pomogłaś mu wstać zapytałaś się czy się dobrze czuje i wróciłaś na trybuny. Nim się obejrzałaś, zasnęłaś skulona na siedzeniu. Obudziłaś się w czyimś samochodzie, przetarłaś oczy i spojrzałaś na siedzenie kierowcy. To Niall, czułaś się bezpieczna i cichutko ziewnęłaś. Chłopak odwrócił głowę w Twoją stronę i pięknie się uśmiechną. Poczułaś w swoim brzuchu coś jakby gniazdo motyli i nie kontrolowanie odwzajemniłaś uśmiech. Chłopak zawiózł Cię do siebie do domu. Przegadaliście całą noc i gdy tylko wróciłaś do domu, dostałaś szlaban na tydzień. Mimo to Niall przychodził do Ciebie codziennie z koszykiem wiśni w czekoladzie.
------------------------------------------------------------------------
tralalala, skończyłam :D następny o Liamie, a później o Haroldzie :D
Masz 17 lat i chodzisz do liceum w Londynie. Jesteś cheerleaderką. Nie jesteś bardzo wysoka, masz 167 cm wzrostu i się z tego cieszysz.
Właśnie biegniesz do szkoły, znowu spóźniłaś się na autobus. Twoje bardzo długie, nie związane, naturalnie platynowe włosy powiewają na wietrze. Twój oddech jest nie równy. Mimo, że dzisiaj jest sobota, musisz być w szkole żeby wraz z dziewczynami przećwiczyć piramidę, na której jesteś na samym szczycie. Jak dobiegłaś do szatni koleżanka pomogła ci się rozpakować, a ty się przebrałaś. Trenerka na Ciebie nakrzyczała, przez co popsuł Ci się humor. Twoja załamka nie trwała długo, po 15 minutach na salę wszedł piękny blondyn, kapitan, z kolegami ze szkolnej drużyny. Jedyne co wiedziałaś było to, że mają ćwiczyć do jakiegoś meczu koszykówki. Wasza trenerka poprosiła ich żeby usiedli na trybunach i ocenili wasz układ. Zrobiłaś wytrzeszcz, ale taki, że koleżanka myślała, że zaraz Ci gały wypadną. Ustawiłaś się, muzyka zaczęła grać. Dziewczyny Cię podrzuciły, zrobiłaś szpagat w powietrzu, złapały Cię i jeszcze raz szpagat tylko, że na podłodze. I spokojnie robiłaś dalsze czynności. Noga i ręka w górę, gwiazda, przewrót w powietrzu i najważniejszy i zarazem najtrudniejszy moment - piramida. Przełknęłaś ślinę wspięłaś się po ramionach koleżanek, stanęłaś i uniosłaś ręce w górę. Koniec piosenki, koniec układu. Teraz tylko zejść, ukłonić się i ćwiczyć od nowa. Ale los miał inne plany. Koleżanka pod Tobą zaczęła się dość mocno chwiać i krzyczeć, że zaraz spadnie. Chciałaś zeskoczyć, ale nie miałaś jak. Jakiś 1m przed Tobą zaczynają się trybuny, a do tyłu trudno jest Ci zrobić przewrót w powietrzu, ponieważ jeszcze go nie dopracowałaś. Zaczęłaś wymachiwać rękoma i spadłaś z krzykiem. Myślałaś, że upadniesz i coś sobie złamiesz, ale ktoś Cię złapał. To cudo Cię złapało. To ten niesamowicie piękny chłopak.
N - Niall jestem, a ty jak masz na imię kochana?
Ty - [T.I.], dziękuję, że mnie uratowałeś przed połamaniem kości.
Ucałowałaś go w policzek, zaszłaś z jego rąk i wróciłaś do koleżanek. Przez cały trening czułaś na sobie jego wzrok. Po każdym Twoim potknięciu podbiegał do Ciebie i pytał czy wszystko dobrze i jak się czujesz. Ty tylko kiwałaś głową i mówiłaś, że nic Ci nie jest. Trening trwał dość długo. Od 12 do 19. Chłopcy mieli zostać jeszcze z godzinę, więc usiadłaś i kibicowałaś dzielnie Niallowi, który nieszczęśliwym trafem przewrócił się i nie chciał podnieść. Przestraszyłaś się i do niego podbiegłaś. Jego koledzy zaczęli się śmiać, a on zawstydzony podniósł się i na Ciebie spojrzał. Pomogłaś mu wstać zapytałaś się czy się dobrze czuje i wróciłaś na trybuny. Nim się obejrzałaś, zasnęłaś skulona na siedzeniu. Obudziłaś się w czyimś samochodzie, przetarłaś oczy i spojrzałaś na siedzenie kierowcy. To Niall, czułaś się bezpieczna i cichutko ziewnęłaś. Chłopak odwrócił głowę w Twoją stronę i pięknie się uśmiechną. Poczułaś w swoim brzuchu coś jakby gniazdo motyli i nie kontrolowanie odwzajemniłaś uśmiech. Chłopak zawiózł Cię do siebie do domu. Przegadaliście całą noc i gdy tylko wróciłaś do domu, dostałaś szlaban na tydzień. Mimo to Niall przychodził do Ciebie codziennie z koszykiem wiśni w czekoladzie.
------------------------------------------------------------------------
tralalala, skończyłam :D następny o Liamie, a później o Haroldzie :D
Niall i love you <3 chciałabym byc ta laska :)
OdpowiedzUsuń