sobota, 23 listopada 2013
Ogłoszenie
piątek, 22 listopada 2013
#75 Louis
Siedziałaś właśnie i nie dowierzałaś co mówi lekarz. A dokładniej powiedział, że zostały ci półtora roku życia. Wyszłaś z gabinetu i nadal nie mogłaś uwierzyć. Przecież masz dopiero 18 lat a jedno pytanie cię dręczyło dlaczego? Ale postanowiłaś ten czas wykorzystać jak najlepiej. Poszłaś do domu opowiedziałaś wszystko rodzicom, którzy byli tak samo zdziwieni, jak ty. Poszłaś na górę do swojego pokoju, rzuciłaś się na łóżko i dopiero teraz zaczęły ci spływać łzy. Na następny dzień wstałaś, ogarnęłaś się i poszłaś do szkoły. Niestety nie miałaś przyjaciółki, ale radziłaś sobie sama albo okazywałaś słabość i płakałaś. Na szkolnym parkingu stała szkolna elita, czyli Liam Payne ze swoją dziewczyna Danielle Peazer, Zayn Malik z Perrie Edwards, Niall Horan, Harry Styles i największy z tych dupków Louis Tomlinson. Nie chcąc, żeby ci znowu mówili nie miłe rzeczy chciałaś pójść drugim wejście, ale niestety oni cię zauważyli. A jak pierwszy odezwał się mop (nie wiem czemu tak nazwałam Harrego nie pytajcie).
-Oh ktoż tu idzie? Czy to nie [T.I]?
-Zamknij się w końcu, bo much ci naleci.
-Pamiętaj do kogo mówisz.
-Co mi zrobisz? Już parę lat temu zniszczyliście mi życie, więc nie mam nic do stracenia. – powiedziałaś i poszłaś do szkoły. Gdzie od razu wszystkie oczy były skierowane na ciebie niestety. A dlaczego, bo pan Harold razem z koleszkami rozpowiedzieli, że się przespałaś z Louisem a wszyscy w to uwierzyli od tamtej pory nie masz nikogo. Pierwszy był angielski wszystko było, by dobrze, gdyby nie to że masz angielski z wrogiem nr 1, czyli Lou. Usiadłaś w swojej ławce, czyli trzeciej pod ścianą. Po chwili uczniów przybywało a go nie widziałaś odetchnełaś z ulgą. Po dzwonku przyszedł nauczyciel a 10 min potem Tomlinson.
-Miło, że zaszczyciłeś na swoją obecnością panie Tomlinson.
-Nie ma sprawy doktorku.
-W ramach kary usiądziesz z [T.I].
-Co ja panu zrobiłam. że pan mnie tak karzę?
-Nic. ale jemu przyda się kara
Nic już nie powiedziałaś. Chłopak usiadł obok ciebie. Podsuwał ci jakieś karteczki, które gniotłaś i wyrzucałaś do kosza nawet ich nie czytając. Po dzwonku odetchnęłaś z ulgą. Po skończonych lekcjach poszłaś do Sali teatralnej, gdzie odbywało się kółko dramatyczne. Wszyscy już byli zdziwił cię widok Lou on nigdy tu nie przychodził.
-Witajcie. Mam doskonały pomysł wystawmy Romea i Julie. Oczywiście główną rolę zagra [T.I] a Romea wybierzemy.
Tak się zaczęły przygotowania. Na angielskim musiał z tobą siedzieć Lou, ale już ci tak nie przeszkadzał. Pewnego dnia jak byłaś w bibliotece podszedł do ciebie on.
-Po co tu przyszedłeś?
-Chce prosić o pomoc.
-W czym?
-Nie mogę się nauczyć roli pomóż mi.
-10.
-Co za 10?
-Punkt 10: „Pomóż komuś, kogo nie lubisz”. Lista życiowych celów.
-W stylu „zmienić osobowość”?
- Zrobić sobie tatuaż
-A co jest najważniejsze?
-Jak ci powiem, będę musiała cię zabić.
-Okay to widzimy się po szkole
-Oczywiście
Tak jak obiecałaś spotkałaś się po szkole uczyliście się tekstu. Mijały tygodnie a wy mogliście się nazwać przyjaciółmi może nie do końca. Lou był sobą przy tobie przy swoich przyjaciołach był inny.
Dziś kolejny dzień i kolejna próba z, nim. Zapukał do twoich drzwi twoi rodzice nie byli zadowoleni z twojego wyboru ale cóż poradzić. Próba skończona. Mógł już jechać. Za trzy dni przedstawienie.
Przedstawienie minęło bardzo dobrze. Na następny dzień szkoła wszędzie były porozwieszane plakaty z twoją głową i ciałem, które nie należało do ciebie. Miałaś łzy w oczach niestety wpadłaś na Lou, który cię złapał za ramiona i zobaczył, że płaczesz. Niestety, on widział plakaty.
-Kto to zrobił?! No przyznać się?!
-Nie wiedziałem, że takie coś przed nami ukrywasz.
-Zamknij się Styles to twoja sprawka. – Lou rzucił się na niego z pięściami. Wszyscy ich próbowali rozdzielić. W końcu się udało Louis zawiózł cię do domu.
-Ej wszystko w porządku?
-Tak dziękuje.- próbowałaś się uśmiechnąć, ale coś ci to nie wychodziło.
-Mam pytanie.
-To je zadaj.
-Umówisz się ze mną.
-Dlaczego?
-Bo mi się podobasz.
-Niech ci będzie jedna randka nic więcej.
Nazajutrz miałaś randkę z, nim może i się cieszyłaś, ale pamiętałaś co niedługo nastąpi. Przyjechał samochodem pod twój dom. Zabrał cię do restauracji na plaże. Cały wieczór wam minął bardzo dobrze.
-Mogę cię pocałować?
-Nie jestem w tym dobra.- odpowiedziałaś, a potem tylko czułaś jego wargi na swoich.
-Muszę ci coś powiedzieć. Kocham cię.
-Nie dotrzymałeś obietnicy. Miałeś się we mnie nie zakochiwać.
-Jeśli Bóg istnieje, czemu nie załatwi ci nowego swetra?
-Bo musi szukać twojego mózgu.Odwiózł cię do domu. Kochałaś go teraz do ciebie to dotarło. Zostałaś jego dziewczyną nadal go oszukiwałaś. Wstałaś ledwie postawiłaś nogi na ziemi a zemdlałaś. Obudziłaś się w szpitalu obok ciebie spał twój chłopak.
-Lou- powiedziałaś słabo, ale na tyle słyszalnie że się obudził
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Bałam się.
Po paru dniach zostałaś wypisana w szkole już każdy wiedział o twojej chorobie. Po zakończeniu roku szkolnego Lou ci się oświadczył, wzięliście ślub. Wasze szczęście nie trwało długo, bo po 3 miesiącach zmarłaś. Lou nie był zdolny do życia ale potem już się oswajał z tą wiadomością. Nawet twoi rodzice go polubili. Niestety, on sobie nikogo nie znalazł. A ty całe jego życie oglądałaś z góry.
poniedziałek, 11 listopada 2013
#74 Zayn
Siedziałaś w samolocie. Dokąd? Do Anglii. Czemu? Bo rodzice wysłali cię tu na studia i znaleźli za twoimi plecami pracę jako reżysera. Tak skończyłaś szkołę filmową w Warszawie. Nie zawsze chciałaś ten kierunek na początku chciałaś iść na operatora dźwięku, ale musiałaś mieć skończone gimnazjum muzyczne, ale, kto, by myślał na temat swojej przyszłości w szóstej klasie. Nadal się zastanawiałaś dlaczego akurat Anglia. Podchodziliście do lądowania. Nie mogłaś powiedzieć, że Londyn to brzydkie miasto, bo było piękne. W końcu stanęłaś nogami na ziemi dziękowałaś, że nie było żadnej katastrofy. Jeszcze chwila a byś całowała ziemię. Nienawidziłaś latać samolotem, ale nie, bo trzeba było cię tam wysłać. Miałaś pretensje do rodziców najlepsze było to, że sama musisz odebrać się z lotniska. Poszłaś odbierać swój bagaż, ale twój pech chyba zaczął ci towarzyszyć i wpadł na ciebie chłopak.
-Uważaj jak chodzisz mam cię zapisać do okulisty!
-Co ja ci zrobiłam człowieku weź się opanuj, bo mój but wyleci ci nosem.
Powiedziałaś i pożegnałaś chłopaka środkowym palcem. Złapałaś żółtą taksówkę i podałaś adres, który miałaś zapisany na karteczce. Po krótkiej podróży dostałaś się do swojego mieszkania. Mieszkanie to mieściło się na przedmieściach do centrum miałaś niecałe 20 minut. Twoje mieszkanie było małe a przestronne dla ciebie w sam raz miałaś dwie sypialnie, jedną łazienkę, dużą kuchnię, w której będziesz spędzać mnóstwo czasu, a także salon, w którym mieścił się średni telewizor. Nadal się zastanawiałaś jak twoi rodzice to załatwili. Usiadłaś na kanapie włączając pierwszy lepszy kanał, który i tak cię nie interesował. Spojrzałaś na swój nadgarstek, gdzie miałaś wytatuowany napis „No music=no life”. Twoi rodzice nie protestowali, kiedy go sobie robiłaś czyli, dzień swoich 18 urodzin. Spojrzałaś na zegarek, który wskazywał 23. Westchnęłaś zabrałaś swoje cztery litery z kanapy i ruszyłaś do łazienki, żeby się umyć. Na drugi dzień miałaś być na planie nie wiedziałaś jak to ogarniesz studia i praca, ale wiedziałaś, że ci się uda osiągnąć sukces. Położyłaś się spać. Oczywiście o 7:30 rano zadzwonił twój ukochany budzik. Wstałaś leniwie ze swojego kochanego łóżka, które mówiło wróć do mnie. Zeszłaś na śniadanie, czyli rogalika z dżemem dopiero po chwili się zorientowałaś, że twój prysznic zajął ci trochę dłużej. Wybiegłaś z domu łapiąc taksówkę i jadąc do studia. Wpadając do budynku jak opętana.
-Dzień Dobry jestem [T.I] i miałam kręcić jakiś teledysk.
-A tak proszę korytarzem do końca i drzwi po prawej. Asystent powie co ma pani robić.
-Dziękuje.
Powiedziałam i poszłam szukać w sali, w której miałaś nakręcić swój pierwszy teledysk. Weszłaś do pokoju był duży i przestrony po chwili odnalazłaś asystenta albo on odnalazł ciebie. Nie zastanawiałaś się nad tym tylko poszłaś na swoje stanowisko pracy. Byłaś przy kamerze, kiedy drzwi się otworzyły a w nich stanęła piątka chłopaków.
-Kim jesteście?
-Zespołem, który będzie nagrywał tu teledysk. A ty kim jesteś?
-Reżyserem tego teledysku.
Pozostawiłaś ich w pełnej dezorientacji, ale jednego byłaś pewna jednego kojarzyłaś. Po chwili sobie przypomniałaś, że jeden chłopak był podobny do tego z lotniska. Będzie ciekawa praca pomyślałaś i poszłaś zobaczyć jak radzi sobie zespół. Chłopcy byli już przebrani. Teledysk miałaś kręcić miesiąc. Obiecałaś sobie nie zawiązywać kontaktów z chłopcami jednak nie dałaś rady i po tygodniu byliście przyjaciółmi. No może wszyscy, ale oprócz Zayna, który nie odzywał się do ciebie. Pewnego razu po nagraniu odpowiedniego materiału na teledysku poszliście do restauracji. Oczywiście zespół coś planował a ty niczego nie podejrzewałaś. W połowie obiadu zostałaś sama z Zaynem nie zamierzałaś się odzywać, bo, po co. Żeby zobaczyć jakie ma piękne czekoladowe oczy. Skąd to wiedziałaś? Któregoś dnia jak wróciłaś z pracy postanowiłaś trochę o nich poczytać.
-Dlaczego się nie odzywasz?
-A dlaczego mam się odzywać?
-Odpowiedź jako pytanie ciekawe but wyleci nosem
-Oooo a jednak mnie pamiętasz?
-Trudno zapomnieć taką dziewczynę.
-Takie teksty możesz sobie darować.
-A co nie działają na ciebie
-Nie
-To może to na ciebie podziała- powiedział zbliżając się do ciebie. Dopiero teraz się skapnęłaś, że jego oczy są jeszcze piękniejsze niż na zdjęciach. Po chwili jednak skapnęłaś się, że nie masz pola manewru, żeby uciec. W końcu Zayna usta dotknęły twoich. One były stworzone do twoich. On był delikatny, ale dopiero teraz odwzajemniłaś pocałunek. Oczywiście miedzy wami były kłótnie, ale wasza miłość przetrwała teraz jesteś panią Malik i jesteś dumna z faktu, że, wtedy twój mąż cię pocałował.
środa, 6 listopada 2013
Hej
#73 Harry
Pisany z piosenką Poison & Wine - The Civil Wars
Miałaś mu zamiar powiedzieć jak tylko wróci z pracy. Pamiętałaś ten dzień jak, by to było wczoraj. Jesteś u lekarza.
-Gratuluje. Jest pani w ciąży.- Byłaś przerażona. Nie mogłaś przyjąć do siebie tej myśli. Wiedziałaś, że to Harremu zniszczy karierę a przynajmniej tak myślałaś. Nadal nie mogłaś pojąć jak to się stało, że jesteś w ciąży. Zamierzałaś powiedzieć Harremu jak tylko wróci z trasy. Od samego rana siedziałaś jak na szpilce na kanapie. Wgapiałaś się prosto w telewizor. Nie wiedziałaś jak on przyjmie tą wiadomość. Chciałaś mieć dobre myśli ale ci nie wychodziły. W końcu drzwi się otworzyły a w nich stanął twój ukochany.
-Hej kochanie. Wróciłem- krzyczał, ale nie mogłaś wydusić z siebie ani jednego słowa. Za to z twoich oczu popłynęły łzy.- Ej kotek co jest?- podszedł do ciebie.
-Harry ja jestem w ciąży- wydukałaś
-To wspaniale.
-Ale zniszczy ci to karierę.
-Nic mi nie zniszczy kariery, dopóki mam najważniejsze osoby obok siebie.-powiedział dotykając twojego brzuszka. To było wspaniałe uczucie. Harry nigdy cię nie zostawił. Latał wokół ciebie. Trudno było się jego pozbyć. Szczęście trwało do czasu niestety. Po tym jak urodziłaś córeczkę. Harry był nią oczarowany. Nazwaliście ją Darcy. Wszystko, by było wspaniale, dopóki. Właśnie, dopóki między wami zaczęły się rodzić kłótnie, o byle co. Nie raz nie znosiłaś tego. Kochałaś go, ale nie wytrzymywałaś tych ciągłych kłótni. Znowu wróciłaś do picia melisy na uspokojenie. Kiedyś też ją piłaś jak twoi rodzice na ciebie wrzeszczeli tylko dlatego, że miałaś słabe oceny a tak to się tobą nie przejmowali. W końcu udowodniłaś, im, że się mylili i zamieszkałaś w Anglii dokładnie Lonydnie. Pracowałaś w Nando’s pamiętasz ten dzień, bo to dzień, w którym poznałaś Harrego. A raczej go poznałaś wpadając na niego i niestety pomyliliście telefony. Wtedy wszystko wydawało się prostsze. A teraz siedzisz sama koło łóżeczka Darcy. Nie masz pojęcia, gdzie jest Harry. Zadzwoniłaś do chłopców oni także nie wiedzieli, gdzie on jest. Ubrałaś swoją małą córeczkę w ciepłe ubrania sama także się ubrałaś i wyszłyście na spacer. Szłaś alejkami parku pchając wózek. Po chwili podbiegła do ciebie przyjaciółka. Dawno się nie widziałyście więc miałyście dużo do pogadania. Poszłyście do waszej ulubionej kawiarni. Złożyłyście zamówienie i nagle minęły ci kręcone włosy szedł za rękę z jakąś blondynka. Nie chciałaś w to uwierzyć. Wmówiłaś sobie że to przewidzenia. Gadałaś z [I.T.P] przez 2 godziny. W końcu stwierdziłaś, że musisz iść do domu. Chciałaś zobaczyć czy Harry już wrócił. Okazało się, że twoja przyjaciółka idzie w ta sama stronę co ty. Opowiedziałaś jej, o co chodzi z Harrym. Weszłaś do domu. Zastanawiało cię dlaczego w holu leżą szpilki i to na dodatek nie twoje. Nie rozbierając i zostawiając Darcy idziesz na górę. Wchodzisz do sypialni i widzisz
-Nienawidzę cię- powiedziałaś, wzięłaś Darcy i wyszłyście z domu. Szłaś w kierunku domu przyjaciółki po chwili usłyszałaś, że ktoś woła twoje imię. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Harrego. Przyspieszyłaś kroku, ale jednak cię dogonił.
-[T.I] wróć do domu na spokojnie porozmawiamy.
-O czym chcesz rozmawiać?! I tym jaka jestem słaba w łóżku?! Że mnie zdradziles?!
-Przepraszam
-Nie masz prawa przepraszać, bo ci nie wybaczę.
-Co z nami będzie?
-Nami?! Już nie ma nas. Potwierdziłeś to zdradzając mnie. Jutro przyjdę po.swoje i Darcy rzeczy.
-Dobrze. Mogę się z nią, chociaż widywać- powiedział.
-Nie wiem.
Na ten czas zamieszkałaś z.przyjaciółka, która powtarzała, że będzie dobrze chodź wiedziałaś, że nie będzie. Minęły dwa.miesiące od waszego rozstania. Podobno Harry się załamał. Nie mogłaś powiedzieć, że nie było ci go szkoda.i nie raz chciałaś pójść zapukać do drzwi mówiąc że wróciłaś i za, nim tęskniłaś. Skończyłaś swoją prace. Niestety, telefon ci się rozładował i nie mogłaś zadzwonić do [I.T.P] i spytać jak tam Darcy. Ruszyłaś do domu. W domu spotkał cię.nie spotykany widok. A dokładniej był tam Harry, który bawił się z Darcy.
-Co.ty tu robisz?
-[I.T.P] zadzwoniła, że musi pilnie wyjść i, że nie ma ciebie w domu.
-Okay
Powiedzialas i poszlas na górę się przebrać. Co zdziwiło cię, że na dole nadal siedział Harry.
-Jak.chcesz możesz iść. Pewnie masz ciekawsze rzeczy do roboty.
-Nie mam jeszcze raz cię przepraszam, za to co się stało. Nie wiedziałem dlaczego nawet to zrobiłem. Ale wiesz czego się nauczyłem. Że byłaś najważniejszą osoba w moim życiu. I powiem ci, że cię kocham.
-Harry nie rób tego
-Czego?
-Nie mów rzeczy, które bym chciała usłyszeć. Bo też cię kocham
-Daj mi szansę ostatnią. Proszę.
-Niech stracę zgadzam się.
Jego wargi dotknęły moich po tak długim rozstaniu.
- I have missed you.
- I missed you too.
wtorek, 5 listopada 2013
#72 Louis
Ona? Była wszystkim. Dla niego. Przynajmniej tak jej się wydaje... lub raczej wydawało. Żebyście widzieli zdziwienie na jej twarzy kiedy wyjechał bez pożegnania.
On? Zagubiony w myślach i uczuciach. Samotny. Bije się w pierś za opuszczenie swojej ukochanej. Wydawało mu się, że nie ma wyboru. A jednak.
Wiecie jak to jest kiedy okazuje się, że popełniliśmy błąd, a nie możemy już nic z tym zrobić?
Znacie tą bezradność kiedy chcecie coś naprawić, ale myślicie, że jest za późno?
Powiem jedno, nigdy nie jest za późno na "Przepraszam". Co prawda druga osoba może nas odrzucić, ale przynajmniej się staraliśmy, próbowaliśmy dojść do porozumienia.
Możecie się zgadzać lub nie, lecz czasem trzeba odłożyć dumę na bok, spojrzeć tej osobie w oczy i wyjawić prawdę, oczyścić własne sumienie. Uwierz mi - nie zbłaźnisz się, najwyżej przekonasz się z kim masz do czynienia.
Teraz pewnie część z was się śmieje.
Problem Louisa nie jest rzadko spotykany, ale chodzi o sam fakt. Stchórzył i jest gorzej niż gdyby wyznał prawdę. Bał się i stracił więcej niż przewidywał. Zaczął myśleć co by było gdyby i jeszcze bardziej się pogrążył. Zaniedbał wszystko co uznawał za najważniejsze w swoim życiu - dom, rodzinę, ukochaną żonę i co najważniejsze dwójkę dzieci, które darzy bezgraniczną miłością.
Co zrobił?
Wrócił i zostało mu przebaczone.
Przekonał się, że zaufanie i szczerość to podstawy związku.
***
- [T.i.]? - zawołał po powrocie do domu z pracy.
Po schodach jak na zawołanie zeszła śliczna, brązowooka brunetka. Na jej ustach malował się jak zwykle mały uśmiech. Zdezorientowała się gdy nie dostrzegła dwójki dzieci u boku męża. Jej pytające spojrzenie spotkało się z natychmiastową reakcją Louisa.
- Dziewczynki zostały u moich rodziców, chcę spędzić z Tobą trochę czasu sam na sam.
Po czym podszedł do wybranki i ucałował jej pełne wargi. Ramiona kobiety owinęły się wokół talii mężczyzny. Delikatne przerwała pocałunek, wtulając się w tors ukochanego. Przeczesał dłonią jej włosy składając na jej czole opiekuńczy pocałunek. Na ich ustach zagościły radosne uśmiechy, wiedzieli, że już wszystko będzie dobrze.
***
Jaki z tego morał?
Nie bójmy się prawdy, ponieważ "nie taki diabeł straszny, jakim go malują."
_______________________________
Wasza Marykhln. X
piątek, 1 listopada 2013
#70 Zayn
Siedziałaś w salonie i oglądałaś wasze wspólne zdjęcia. Wszystkie wspomnienia ci przeleciały. Pierwsze spotkanie. Siedziałaś przy rzeczce nie mogąc uwierzyć, że twoi rodzice zginęli razem z twoim rodzeństwem. Wtedy twoim przyjacielem była żubrówka i papierosy. Siedziałaś tak do zmroku. Po 23 zaczęłaś się zbierać do domu, nagle za budynku wyszli goście w maskach. zaczęli się do ciebie dobierać po twojej twarzy zaczęły spływać łzy. Nie szarpałaś się, bo wiedziałaś, że nie miało to sensu. Po chwili przybiegł on wysoki mulant. Nie widziałaś go za dobrze, bo była noc. Odciągnął ich od ciebie a oni uciekli a on wziął cię w twoje ramiona.
-Zrobili ci coś?
-Nie- szepnęłaś prawie nie słyszalnie i zemdlałaś na drugi dzień obudziłaś się w łóżku i nie znanym ci pokoju.
I znów spłynęły ci łzy. Potem była pierwsza randka.
-[T.I] wynagrodzisz mi to, że cię uratowałem
-Jak?
-zapraszam cię na randkę
-zgoda
Miałaś na sobie, wtedy białą sukienkę w kropki przed kolano i do tego baleriny. Zayn już czekał na ciebie przed domem ubrany w garnitur i trzymał w ręce róże. Gdy cie zobaczył jego oczy momentalnie tańczyły iskierkami szczęścia. Zabrał cię, wtedy na kolacje do restauracji i spacer do parku. Komuś się mogło wydawać to słabe, ale ty nie patrzyłaś że to Zayn z One Direction ty go traktowałaś jako zwykłego Zayna.
Kolejna łza. Kolejne wspomnienie. Pierwszy pocałunek.
Biegliście razem przez park nagle Zayn się zatrzymał. Stanęłaś.
-Dlaczego się zatrzymałeś? zmokniemy
-Zaraz będziemy dalej biec, ale najpierw chce zrobić to- i wtedy to się stało pocałował cię.
Kolejna łza. Kolejne wspomnienia przemijały ci się przez głowę pierwsza kłótnia, pierwsza rocznica, pierwszy raz. To on był z tobą, kiedy go potrzebowałaś. To dzięki niemu odzyskałaś chęć do życia. A teraz kolejną osobę ci zabierają. Oglądałaś telewizje i zobaczyłaś, że był wypadek ten samochód przypomniał ci, że Zayn miał taki sam nie chciałaś dalej tego oglądać, więc wyłączyłaś. Nagle drzwi się otworzyły a w nich stanął Zayn z bukietem róż, ale jak ci zobaczył od razu do ciebie podbiegł.
-[T.I] co się stało?
-Ale jak to ...ty..tu jesteś przecież był wypadek?
-Już spokojnie- zaczął cię uspokajać, za to go kochałaś.
-Tak się bałam.- później zjedliście romantyczną kolacje przygotowaną przez Zayna. Zayn podszedł do ciebie i uklęknął na jedno kolano.
-Czy ty [T.I] [T.N] uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz mi towarzyszyć przez życie? Wyjdziesz za mnie?
-Tak Zayn wyjdę za ciebie- wpiłaś się w jego usta. 3 miesiące później się dowiedziałaś że jesteś w ciąży. Zayn także. Teraz jesteście szczęśliwym małżeństwem i szczęśliwą rodzinką z waszym synem.