sobota, 28 kwietnia 2012

#7 O Zaynie :)

Włączcie to: Rihanna ft. Eminem – Love The Way You Lie Part 2.
Znasz się z Zaynem od urodzenia, przyjaciele z kołyski, choć ty czujesz do niego coś więcej. Przez całe życie trzymaliście się razem, przetrwaliście razem xFactora, trudne trasy koncertowe Zayna, ale teraz coś zaczęło się psuć. Nawet chłopcy to odczuli. Jak rozmawiacie to pierw się cieszy, lecz później zaczyna na Ciebie krzyczeć. Bo mu się tak chce. Jak przyłapałaś go na paleniu, wykrzyczał Ci w twarz, że to nie twoja sprawa i żebyś wyszła i najlepiej nie wracała. Jego zdanie jest dla Ciebie bardzo ważne, więc go posłuchałaś. Rozpłakałaś się, pobiegłaś do swojego pokoju i ciężko płacząc, zaczęłaś się pakować. Postanowiłaś wrócić do domu, do Liverpoolu. Otworzyłaś laptopa i zaczęłaś szukać jak najwcześniejszego pociągu do domu. Odjeżdża za 30min. W szortach, bluzce na ramiączka i conversach, wyszłaś z posiadłości. Zapomniałaś, że w Anglii jest bardzo zmienna pogoda. Mimo, że przed chwilą świeciło słońce i było +25 stopni, zaczęło mocno padać. Nie zwróciłaś a to uwagi, zagubiona we własnym świecie, biegłaś na zatłoczony dworzec. Wbiegłaś do pociągu, przedziały były puste więc wsiadłaś do tego po środku i zaczęłaś się suszyć od deszczu. Męczy Cię tylko jedno. Nie masz gdzie wracać. Jesteś sierotą, Twoi rodzice zmarli 2 dni po twoim narodzeniu. Wychowałaś się w domu dziecka. Głośno westchnęłaś i postanowiłaś odwiedzić twoją opiekunkę z przytułku. Jest to kobieta po 50, która nie mogła mieć własnych dzieci więc zajęła się pomaganiem i umilaniem życia tym zagubionym dzieciom. Mimo, że znasz Zayna tak długo on nawet nie wie, że twoi rodzice nie żyją. Panią Ashley nazywałaś swoją mamą i tak ją nazywać będziesz. Ona jest teraz jedyną osobą, która wiesz, że Cię zrozumie. Wyciągnęłaś z torebki małe lusterko i przejrzałaś się w nim. Wyglądałaś okropnie, rozmazany tusz na policzkach, podkrążone, czerwone oczy i mokre, długie, ciemnobrązowe włosy przyczepiające się do twojej twarzy. Ogarnęłaś się i zasnęłaś. Jakiś pan obudził Cię jak byłaś na miejscu. Podziękowałaś, chwyciłaś za walizkę i wyszłaś na peron. Zaczerpnęłaś powietrza, 'tu też padało, czuć' pomyślałaś i zaczęłaś się kierować w stronę przytułku. Jak doszłaś, zapukałaś do drzwi. Otworzyła Ci starsza kobieta po 70, pani Stanisława, z Polski. Zauważyłaś, że jest smutna więc cicho powiedziałaś 'Hi', a ona po prostu rzuciła się na Ciebie. Przytulałyście się 15 minut i weszłyście do środka porozmawiać. Dowiedziałaś się, że twoja 'mama' zmarła 2 tygodnie temu, ale nikt nie miał Cię jak powiadomić, bo nikomu nie zostawiłaś żadnego kontaktu. Załamałaś się jeszcze bardziej. Pani Stasia dała Ci klucze do swojego mieszkania i powiedziała, żebyś się tam zatrzymała do kiedy chcesz, bo ona kupiła sobie już nowe. Jak dotarłaś na miejsce, zamknęłaś się w łazience, wyciągnęłaś żyletkę i zrobiłaś kilka bolesnych cięć na nadgarstku. Pisnęłaś i zobaczyłaś krew spływającą na podłogę. Nie przejęłaś się ranami i znalazłaś barek. Pełny. Wyciągnęłaś kilka butelek trunku i zaczęłaś pić. Później wpadł Ci do głowy bardzo fajny pomysł 'a może by tak wyskoczyć z okna...? niee, mama miałby mi to za złe', ale po tym pojawił się następny. Zadzwoniłaś do starego znajomego ćpuna. Dał ci kilka torebek na kredyt i wyszedł. Wciągnęłaś trochę, popiłaś alkoholem, znowu się pocięłaś i łyknęłaś kilka aspiryn. Obudziłaś się na podłodze w łazience. Głowa bolała Cię jak cholera. Spojrzałaś na wyświetlacz telefonu było tam bardzo dużo nieodebranych połączeń od chłopców, choć więcej od Zayna, pomyślałaś 'żałosne' i postanowiłaś przejrzeć internet. Weszłaś na TT i zobaczyłaś tweeta Zayna do Ciebie:
@dontgiveup, gdzie jesteś? martwię się. dlaczego nie obierasz moich telefonów? odezwij się, proszę..!
Pokręciłaś nie dowierzając głową i odpisałaś:
@zaynmalik, chciałeś żebym odeszła, więc spełniłam twoje życzenie. po prostu o mnie zapomnij.
Popłakałaś się i załamałaś. Zrozumiałaś, że niepotrzebnie wyjechałaś, ale stało się. Zamknęłaś laptopa i powtórzyłaś wczorajsze czynności. Cięcie, picie, wciąganie i kilka aspiryn. I tak w kółko, aż poczułaś, że więcej nie wytrzymasz. Dzisiaj wciągnęłaś dawkę śmiertelną dla człowieka, ale nie czułaś się lepiej, tylko gorzej. Usiadłaś w kuchni opierając się o szafki. Usłyszałaś hałas w przedpokoju i czyjeś głosy. Pani Stasia i...? Zayn, ale skąd on wiedział gdzie jesteś? Gdzie wyjechałaś? Położyłaś się na podłodze i pół przytomna zaczęłaś płakać czarnymi łzami. Usłyszałaś:
Ps. (pani Stasia) - Widocznie jej teraz nie ma. Młodzieńcze, idź jej poszukać. Ja muszę wracać do domu. *i wyszła*
Usłyszałaś westchnięcie Zayna i zobaczyłaś sylwetkę wchodzącą do kuchni. Potem widziałaś tylko ciemność i czyjś dotyk na swojej skórze. Zasnęłaś. Budząc się poczułaś przyjemne ciepło wokół siebie. Później zobaczyłaś śpiącego Malika, który Cię obejmuje. Łza zleciała po twoim policzku, zaczęłaś płakać. Próbując zatrzymać jakiekolwiek w sobie dźwięki, rozpłakałaś się jeszcze bardziej, co obudziło chłopaka. Jak tylko Cię zobaczył rozpłakał się z Tobą. Przypomniałaś sobie wszystko. Próbowałaś go odepchnąć i uciec, ale uległaś jego błaganiom. Wtuliłaś się w niego. Wytłumaczył Ci, że wpadł w złe towarzystwo i sam nie wie dlaczego na Ciebie nakrzyczał. Ty mu opowiedziałaś całą swoją historię. Od narodzin do dzisiaj. Że jesteś sierotą i co robiłaś w łazience. Nakrzyczał na Ciebie, ale nie protestowałaś, wiedziałaś, że ma rację. Popłakałaś się bardziej. Z emocji pocałowałaś go i co Cię zdziwiło to, to że odwzajemnił z większą pasją. Odsunęłaś się od niego lekko zszokowana i zaczęłaś przepraszać, na co on Cie po prostu pocałował. Oczywiście odwzajemniłaś. Wybaczyłaś mu, ale postawiłaś jeden warunek:
TY - Musisz przestać palić.
Początkowo nie był zbytnio chętny, ale dla Ciebie się zgodził. I dodał, że on przestanie jeśli ty przestaniesz pić, ciąć się, brać i łykać tabletki. Mocno się do niego przytuliłaś i szepnęłaś na ucho, 'Obiecuję'. Kilka tygodni później zostaliście parą, kilka lat później małżeństwem. Urodziłaś Malikowi pięknego synka, nazwaliście go Nicholas Logan Malik. Jak w każdym małżeństwie, pojawiały się kłótnie, ale zawsze sobie wybaczaliście i mówiliście do siebie te magiczne słowa: Kocham Cię <3
--------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za jakiekolwiek błędy :) Z kim następny? Lou i Malika wykreślamy. Jakieś dedykacje ?? :D

2 komentarze: