sobota, 27 października 2012

#24 Harry (4/5)

- Harry, jesteś idiotą. Przecież ona ma 13 lat! *zaczął krzyczeć na niego Zayn*
- A ja się zastanawiam, skąd ty wiesz, że ona jest w ciąży co? *zwrócił się do mnie Haz*
- Byłem u niej w domu pogadać z jej bratem, zastałem jedynie ją z brzuchem jak piłka plażowa. Zdziwiony co?
- Nie, nie jestem zdziwiony.
- Co, dlaczego? *zrobiłem 'wtf?'*
- Bo ja dowiedziałem się wcześniej. *spojrzał na mnie tajemniczo*
*twoja perspektywa*
Minęło kilka dni od wizyty Nialla. Właśnie jestem w samochodzie i razem z mamą jedziemy do lekarza. Badania badaniami. Jeśli wierzyć lekarzom będę miała córeczkę. Taką małą, taką bezbronną, malutką istotkę. Wyszłam szczęśliwa od lekarza i większość czasu po powrocie do domu myślałam nad imieniem dla córki. Wiem, że Harry chciałby nazwać ją Darcy, ale gdy jedynie coś sobie kojarzę z NIM mam ochotę płakać.
Właśnie kończy mi się 8 miesiąc ciąży, z tego co wiem chłopcy będą jeszcze w Australii miesiąc. Codziennie piszę z Niallem, tylko on jak na razie zna całą historię no chyba, że powiedział chłopakom, ale nie wnikam. Ustaliliśmy, że będziemy jedyne ze sobą smsować, ale dzisiaj napisał do mnie, że chce się spotkać. Nie rozkminiam tego chłopaka, najpierw nie, a teraz tak... Weź tu człowieku bądź mądry. Ze zdziwieniem się zgodziłam. Spotkanie zaplanowaliśmy na jutro, bo dzisiaj mam badania kontrolne w sprawie dzidziusia.
Ubrałam się i wyszłam z domu, prawdę mówiąc ciężko się siedzi z takim brzuchem, a co dopiero chodzi. Wygonili mnie ze szkoły mówiąc, że to ostatni miesiąc i mam siedzieć w domu. Można powiedzieć, że się ucieszyłam, ale nie dałam po sobie tego pokazać.
Nadeszła godzina spotkania z chłopakiem, ma czekać na mnie w parku ulicę dalej. To wcale nie jest tak daleko. Przechodząc ulicami dziwnie się czułam, wszyscy się na mnie lampili. Może to przez moje maleństwo? Nie wiem, nie ogarniam. Te hormony mnie wykańczają. Doszłam na wyznaczone miejsce kilka minut przed czasem. Jeszcze go nie było. Minęło 30 minut, nie pojawił się. Minęła godzina, nie pojawił się. Pokręciłam głową, poczułam się oszukana. Wstałam z ławki i już kierowałam się do domu, ale ktoś zawołał moje imię i tą osobą definitywnie nie był Niall. Otworzyłam oczy na pełną szerokość. Przyśpieszyłam kroku, ale i tak po pewnym czasie chłopak mnie dogonił i odwrócił mnie do siebie. Coś tam gadał, ale ja stałam ciągle w tym samym miejscu ze spuszczoną głową. Wkurzył się i złapał mój podbródek kierując moją głowę tak bym spojrzała w te jego zielone oczy. Odwróciłam wzrok, bo chciało mi się płakać. Usłyszałam jak wdycha. Potem pamiętam jedynie, że zatopił swoje usta w moich. Pocałunek zaczął bardzo nachalnie, ale gdy poczuł, że go odwzajemniam przekształcił go w coś delikatnego, a zarazem namiętnego. Tak mnie to wciągnęło, że poczułam jak wszystko wokoło zniknęło, był tylko on. Moje nozdrza zaczęły szaleć z rozkosznego zapachu chłopaka. Po kilku minutach dotarło do mnie, że źle robię, przerwałam pocałunek. Jak ja mogę przerywać tak wspaniałą chwilę? No nic, stało się.
- M-my nie możemy. *zaczęłam się jąkać*
- Posłuchaj, ja wiem, że źle zrobiłem! Ale... Ehh, po prostu byłem napalony, a nikt innym nie wpadł mi do głowy. Byłaś najbliżej, dlatego cię upiłem i zaciągnąłem do łóżka. Byłem po sporej dawce jakiś używek, nie myślałem trzeźwo... Ja cię na prawdę lubię.
- Przecież ty wykorzystałeś mnie jako jednorazowy numerek, wiem, że już wcześniej to planowałeś!
- Nieprawda, nie mów tak!
- Zresztą, i tak mnie nie chcesz, jak i zgaduję naszego, a raczej mojego, dziecka też nie chcesz. *zaczęłam powoli odchodzić, ale poszedł za mną*
- Ale ja cie kocham! Kocham jak idiota!
----------------------------------------------------------------------------
Jaka ja okrutna :3 w ostatniej części poznacie reakcję bohaterki :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz